Zawodnik pobity przez mechanika. "Milczałem, aby zachować miejsce w zespole"

Po trzech latach do sieci wydostało się nagranie, na którym widać, jak szef mechaników zespołu CIP Greenpower atakuje i uderza Toma Booth-Amosa. Brytyjczyk milczał o całym zdarzeniu, bo bał się utraty miejsca w zespole.

Łukasz Kuczera
Łukasz Kuczera
moment, w którym mechanik atakuje Toma Booth-Amosa Twitter / Na zdjęciu: moment, w którym mechanik atakuje Toma Booth-Amosa
Tom Booth-Amos w sezonie 2019 ścigał się w motocyklowych mistrzostwach świata Moto3 w barwach CIP Greenpower. W debiutanckiej kampanii młody Brytyjczyk zdobył 10 punktów, ale nie wystarczyło to, aby pozostać w niej na kolejny rok. Booth-Amos przeniósł się następnie do kategorii World Supersport 300.

Po trzech latach wyszło na jaw, że Booth-Amos nie miał łatwego życia w zespole CIP Greenpower. Do sieci przedostało się nagranie z GP Tajlandii, na którym można dostrzec jak szef mechaników kilkukrotnie kopie i uderza swojego zawodnika. Do sytuacji doszło po tym, jak motocyklista wycofał się z wyścigu z powodu awarii maszyny.

Wyciek nagrania sprawił, że Booth-Amos postanowił zabrać głos ws. skandalicznych wydarzeń. Motocyklista ujawnił, że przez cały sezon 2019 działo się wiele gorszych scen w garażu CIP Greenpower, ale nigdy o tym nie mówił, bo liczył na zachowanie miejsca w mistrzostwach świata.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: "będę tęsknić". Kto tak powiedział do Federera?

"W sieci pojawiło się nagranie z GP Tajlandii z 2019 roku. W tamtym sezonie miałem wiele problemów z ekipą, o których nigdy nie mówiłem. Milczałem, aby zachować miejsce w zespole na sezon 2020. Moim marzeniem było pozostać w padoku" - napisał w oświadczeniu Booth-Amos.

"Do ataku na mnie doszło po wyścigu, w którym mój motocykl zepsuł się z powodu błędu mechanika. Poproszono mnie, abym nic nie mówił o tym zdarzeniu i milczał. Nigdy nie powiedziałem o tym nikomu, również promotorowi mistrzostw świata. Nie wiedział o tym również mój menadżer. To nie był jedyny incydent, który wydarzył się w 2019 roku. Ludzie tak naprawdę nie wiedzą, co dzieje się za kulisami" - dodał brytyjski motocyklista.

Szef mechaników, który pobił Booth-Amosa przy okazji GP Tajlandii w roku 2019, nie pracuje już dla zespołu CIP Greenpower. Jest za to zatrudniony przez ekipę Max Racing. Nie odniosła się ona do udostępnionego w sieci nagrania.

Dorna, firma zajmująca się motocyklowymi mistrzostwami świata MotoGP i niższymi klasami, wydała oświadczenie, w którym zapowiedziała dokładne zbadanie incydentu z GP Tajlandii sprzed trzech lat.

Czytaj także:
Wściekły Max Verstappen. Kosztowny błąd Red Bulla w kwalifikacjach
Afera rozsadza F1 od środka. Red Bull ma dość

Czy były szef mechaników Toma Booth-Amosa powinien otrzymać dożywotni zakaz pracy w MotoGP?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×