Przed rozpoczęciem wyścigu nad torem Sachsenring pojawiły się ciemne chmury, z których spadł deszcz. Zawodnicy wyjechali na tor na oponach przeznaczonych na mokrą nawierzchnię. - Przed wyjazdem na tor, myślałem, że spotka nas sytuacja podobna do tej z Assen. Ostatecznie nawierzchnia toru bardzo szybko wysychała i tak się nie stało - powiedział Marc Marquez, który w niedzielę wygrał dziewiąty wyścig MotoGP z rzędu.
[ad=rectangle]
Poprawiająca się pogoda sprawiła, że jeszcze przed startem wyścigu niemal wszyscy zawodnicy zjechali do boksów, aby wybrać motocykle z oponami na suchą nawierzchnię. W efekcie na wyjeździe z alei zrobiło się tłoczno, a na linii startowej pozostało tylko kilku zawodników. W najlepszej sytuacji znalazł się Stefan Bradl, który ruszał z trzeciego pola i miał założone "slicki".
- Widziałem już na starcie, że Bradl ma opony na suchą nawierzchnię i miałem wątpliwości czy to dobra decyzja, ponieważ były miejsca na torze, gdzie było naprawdę mokro. Dlatego zdecydowałem, że zobaczę co zrobią Valentino Rossi i Dani Pedrosa, bo to moi główni rywale w mistrzostwach. Jeśli coś ułożyłoby się źle, to mogłem stracić sporo punktów. Dlatego postanowiłem skopiować strategię innych - dodał "MM93".
Marquez pierwsze okrążenia wyścigu stracił na wyprzedzanie zawodników, którzy nie dysponowali tak dobrym tempem. Następnie Hiszpan dogonił Bradla i również nie miał najmniejszych problemów z wyprzedzeniem Niemca. - Sam wyścig był fajny. Zwłaszcza jego pierwsza część, kiedy czerpałem najwięcej radości z jazdy - podsumował aktualny mistrz świata.