Od poniedziałku do środy w Malezji trwały oficjalne testy MotoGP przed startem nowego sezonu. W trakcie ich trwania zawodnicy korzystali z opon wyprodukowanych przez Bridgestone, które Japończycy przygotowali na sezon 2015.
[ad=rectangle]
Jednak ten rok jest ostatnim, w którym Japończycy dostarczają opony dla MotoGP. Od przyszłego sezonu dostawcą ogumienia będzie Michelin, dlatego w czwartek zawodnicy otrzymali możliwość sprawdzenia francuskiego produktu. Pokazały one, że Francuzi mają przed sobą sporo pracy i trudno im będzie przygotować opony na poziomie serwowanym przez Bridgestone.
Podczas czwartkowych testów upadki zanotowali tak doświadczeni zawodnicy jak Jorge Lorenzo, Andrea Dovizioso oraz Aleix Espargaro. Z nawierzchnią toru zapoznał się również debiutant Jack Miller. Do wypadków dochodziło w trzecim i piątym zakręcie z powodu uślizgu przedniego koła. Na szczęście motocykliście nie odnieśli poważniejszych obrażeń w wyniku wypadków.
Wprawdzie zawodnicy otrzymali zakaz komentowania w mediach czasów osiąganych na nowym ogumieniu, ale obecni na torze Sepang zdradzili, iż najszybszy Marc Marquez notował czasy na poziomie 2:01-2:02. Oznacza to, iż Hiszpan na francuskim ogumieniu był o ponad dwie sekundy wolniejszy niż na oponach Bridgestone. Aktualny mistrz świata środowe, oficjalne testy MotoGP zakończył z czasem 1:59.115.
W Malezji motocykliści otrzymali do testowania cztery typy przednich oraz trzy rodzaje tylnych opon. Przednie opony miały identyczną mieszankę, ale różne profile i wewnętrzną warstwę. Z kolei tylne ogumienie różniło się dodatkowo mieszanką.
W komunikacie wystosowanym do mediów, przedstawiciele francuskiej firmy nie kryją zadowolenia z testów. - To było dla nas bardzo ważne, aby zawodnicy na fabrycznych motocyklach mogli bardzo wcześnie sprawdzić te opony, aby dać nam wyraźny kierunek, w stronę którego mamy podążać. Teraz najwięcej pracy musimy poświęcić przednim oponom, bo po rozmowach z zawodnikami powiedziałbym, że mamy tam największą... lukę - powiedział Nicolas Goubert.