W kwalifikacjach do wyścigu o Grand Prix Kataru Dani Pedrosa zajął drugie miejsce. Hiszpan był lepszy od swojego rodaka, aktualnego mistrza świata - Marc Marquez.
[ad=rectangle]
Jednak w wyścigu Pedrosa wypadł słabo. Już na starcie stracił kilka pozycji, ostatecznie rywalizację ukończył na szóstym miejscu. Na dystansie wyprzedził go Marquez, choć 22-latek na pierwszym okrążeniu popełnił błąd i znalazł się na końcu stawki.
Po wyścigu Pedrosa był zrezygnowany i zdradził, że nadal ma problemy z syndromem pompującego przedramienia. Polega on na tym, że zawodnik traci siłę i czucie w przedramieniu. Syndrom jest bardzo popularny wśród zawodników uprawiających sporty motocyklowe, jednak zazwyczaj jego objawy można złagodzić operacyjnie.
Pedrosa operację przedramienia przeszedł niemal rok temu. Po zabiegu Hiszpan bardzo szybko powrócił na tor, udało mu się nawet wygrać wyścig w czeskim Brnie. Jednak pod koniec sezonu reprezentant Repsol Hondy Team zaczął notować gorsze wyniki i zakończył rywalizację w mistrzostwach na czwartej pozycji. - W tej chwili Dani jest w bardzo złym nastroju. Miał nadzieję, że w zimie, gdy będzie mógł się przygotować do sezonu, problemy z przedramieniem miną. Jednak już w pierwszym wyścigu dotarło do niego, że efekt jest taki sam jak przed rokiem. W niektórych wyścigach w zeszłym roku ta dolegliwość była większa, w innych mniejsza - powiedział do dziennikarzy Livio Suppo, menedżer Hondy.
Przedstawiciel japońskiego zespołu zapewnia, że Honda będzie wspierać Pedrosę w walce o powrót do zdrowia. - Rozumiem co on czuje. W tej chwili on nie chce się ścigać. Dlatego będziemy próbować wszystkiego, zobaczymy jakie są inne opcje. W zeszłym roku problem z jego przedramieniem w Austin nie był tak duży. Prawdopodobnie to zależy od toru i innych warunków. Musimy porozmawiać z lekarzami. Doktor Mir twierdził, że kolejna operacja na tym przedramieniu, a Dani przeszedł już dwie takie, może jeszcze pogorszyć sprawę. Istnieje inny typ operacji, który można zastosować, ale jest bardzo skomplikowany, a doktor Mir nigdy nie korzystał z tej metody operacji. Tylko jeden lekarz na świecie na razie jej dokonał. Jednak to jest zabieg bardzo inwazyjny - dodał włoski menedżer.
Równocześnie Włoch wierzy, że Pedrosa wystartuje w kolejnym wyścigu w Austin. - Musimy przespać się z tym problemem, potem porozmawiamy z lekarzami i zobaczymy które rozwiązanie jest najlepsze. W trakcie przedsezonowych testów ten problem Daniego nie był widoczny. Najwidoczniej dopiero jazda na motocyklu przez wiele okrążeń go uaktywniła. Dlatego lekarzom tak trudno zrozumieć w czym tkwi problem - stwierdził Suppo.
Włoch nie wyobraża sobie, aby Pedrosa przedwcześnie zakończył karierę. W zeszłym roku Hiszpan podpisał z japońskim teamem nowy, dwuletni kontrakt. - Nie wiem czy ten problem oznacza koniec kariery Daniego. Oczywiście, mam nadzieję, że nie. Dani, mający problemy z przedramieniem, nadal jest jednym z najszybszych i najlepszych zawodników w stawce. W zeszłym roku był bardzo mocny, długo utrzymywał się na drugim miejsce w mistrzostwach. Rozumiem to co teraz czuje. Jego celem jest zdobycie tytułu, a już na starcie sezonu okazuje się, że ma problem, który to uniemożliwia. Dani na pewno jest bardzo zdołowany tym wszystkim. Musimy mu pomóc - oznajmił Suppo.
Co ważne, Pedrosa od wielu lat jest związany z Hondą i stał się bardzo ważną częścią zespołu. - Dani startuje u nas od początku swojej kariery w MotoGP. Zawsze stara się wygrać tytuł, jest jednym z kandydatów do mistrzostwa. Rozumiem, że w jego głowie pojawia się myśl, że nie jest w stanie tego dokonać. To jest coś, co trudno zaakceptować. Jednak priorytetem jest jego stan zdrowia i my postaramy się znaleźć rozwiązanie - podsumował menedżer japońskiego teamu.