Jorge Lorenzo bez złamań
Jorge Lorenzo nie będzie najlepiej wspominać wyścigu o Grand Prix San Marino. Hiszpan zanotował upadek na mokrej nawierzchni i nabawił się kontuzji prawej ręki.
Od początku weekendu rywalizacja na torze w Misano układała się pod dyktando Jorge Lorenzo. Hiszpan wygrał trzy treningi, był również najszybszy w kwalifikacjach. Sytuacja zmieniła się w dzień wyścigu, kiedy to w okolicach toru spadł deszcz.
Zawodnicy rozpoczęli rywalizację na oponach na suchy tor, by po chwili zjechać po "deszczówki". Pod koniec wyścigu opady ustały i po raz kolejny motocykliści zameldowali się w boksach, aby ponownie skorzystać ze slicków. W tym momencie Lorenzo popełnił błąd - były mistrz świata wyjechał na tor na nierozgrzanej w oponie i w jednym zakrętów stracił panowanie nad motocyklem.
Wcześniej Lorenzo popełnił błąd taktyczny - Hiszpan bardzo późno zjechał po opony przeznaczone na suchą nawierzchnię. - Być może wygrałbym, gdybym zjechał wcześniej. Z drugiej strony, gdybym zanotował upadek na takich oponach, straciłbym mistrzostwo. Byłem drugi i czekałem co zrobi Valentino. Jeśli obaj zjechalibyśmy po slicki w tym samym czasie, to być może byłbym w stanie go wyprzedzić na suchej nawierzchni. Gdybym wjechał do alei serwisowej przed Rossim, a zaczęłoby znowu padać, to mogłem doznać kontuzji, a Rossi wygrałby i zgarnąłby 25 punktów. Dlatego czekałem - dodał Lorenzo.