Tegoroczne testy w Walencji były niezwykle ważne w związku ze zmianami, do których dojdzie w MotoGP w sezonie 2016. Dorna, firma zarządzająca cyklem, zarządziła wprowadzenie od nowego roku jednolitego oprogramowania dla wszystkich zespołów. Ponadto po siedmioletniej przerwie opony dla królewskiej serii ponownie będzie dostarczać Michelin.
Spore zmiany w motocyklach mogą znacząco wpłynąć na wyniki w przyszłym sezonie. Pokazał to już pierwszy dzień testów w Walencji, który Valentino Rossi zakończył dopiero na dwunastej pozycji. Włoch wykręcił czas 1:32.401, podczas gdy najszybszy Marc Marquez pokonał jedno okrążenie toru w czasie 1:31.551. - To jest spora zmiana i obserwowanie tego będzie interesujące. Opony będą mieć duże znaczenie w przyszłym roku. Sporo się zmieni, ustawienia motocykli, rozkład masy, itd. Wygląda na to, że inni zawodnicy są nieco z przodu, bo zrobili więcej kilometrów na oponach Michelin - powiedział Rossi po pierwszym dniu testów.
Włoch nie jest zachwycony pracą nowej elektroniki, czego nie ukrywa. - Tak jak się spodziewałem, to jest duży krok, ale niestety do przeszłości. Jednak to też może być interesujące zagadnienie, bo to dopiero pierwsze testy i na pewno można nad tym popracować. Tylna opona Michelin jest podobna do tej dotychczasowej dostarczanej nam przez Bridgestone, ma bardzo dobrą przyczepność. Gorzej jest z przednią oponą. Musimy zrozumieć jej zachowanie i potrzebujemy na to więcej czasu - dodał Rossi.
Drugiego dnia testów "Doctor" był znacznie szybszy. Jego najlepszy wynik to 1:31.498, co dało mu siódme miejsce na zakończenie rywalizacji w Walencji. - To był długi, ale pozytywny dzień. Zrobiłem dużo okrążeń i starałem się lepiej zrozumieć nowe opony. Jestem zadowolony, bo popołudniu moje czasy okrążeń nie były takie złe. Zrobiłem kilka dłuższych przejazdów i też nie było najgorzej. Na pewno motocykl został znacząco poprawiony w porównaniu do wtorku. Mam lepsze wrażenia dotyczące przedniej opony i to jest najważniejsze - stwierdził 36-latek.
Zawodnik Movistar Yamaha MotoGP nie ukrywa, że zimą zespół będzie musiał poświęcić sporo czasu nowej elektronice. - Pracowaliśmy nad tym i jest poprawa, ale wciąż jest wiele do zrobienia. Musimy kontynuować naszą pracę, bo wygląda to tak, że mamy też problem z oponami Michelin. Dotyczy to wejść w zakręty, do tego dochodzi kwestia rozkładu masy. Na pewno zrobiliśmy pierwszy krok, poprawa w porównaniu do poprzedniego dnia jest znacząca. Teraz musimy zrobić kolejne kilometry, aby dowiedzieć się jeszcze więcej - podsumował Rossi.