Honda nie przedstawi telemetrii z motocykla Marca Marqueza

Sezon MotoGP zakończył się w ubiegłą niedzielę, ale kibice nadal żyją wydarzeniami z wyścigu o Grand Prix Malezji, w którym doszło do wypadku Marca Marqueza. Kierownictwo Repsol Honda Team na razie nie opublikuje telemetrii z motocykla Hiszpana.

W wyścigu o Grand Prix Malezji doszło do zażartej walki pomiędzy Valentino Rossim a Marcem Marquezem, która zakończyła się upadkiem Hiszpana. Przedstawiciele Repsol Honda Team są zdania, że to Włoch spowodował wypadek, naciskając hamulec w motocyklu "MM93".

Rossi za ten incydent został ukarany trzema punktami karnymi i ruszał z końca stawki do wyścigu w Walencji, który zadecydował o losach tytułu. Ostatecznie "Doctor" przegrał rywalizację o mistrzostwo świata z Jorge Lorenzo.

Nadal niewyjaśniona pozostaje jednak kwestia wypadku z Malezji. Honda początkowo planowała udostępnienie telemetrii z motocykla Marqueza przed wyścigiem w Walencji. Japończycy zwołali w tym celu konferencję prasową, jednak w trakcie ich trwania pojawiła się informacja, że kara Valentino Rossiego została podtrzymana przez Trybunał Arbitrażowy ds. Sportu w Lozannie i Honda nie ujawniła danych z maszyny Marqueza.

Drugie podejście Hondy do udostępnienia telemetrii nastąpiło po wyścigu w Walencji. Podczas trwających tam testów Japończycy po raz kolejny zwołali konferencję, by ponownie rozczarować zgromadzonych dziennikarzy. - Znowu nie możemy was uszczęśliwić. Jednak tym razem nie jest to nasz wybór. FIM i Dorna prosiły nas, abyśmy nie dolewali oliwy do ognia. Szanujemy ich dokonania w tym sporcie, więc spełnimy ich prośbę - powiedział Livio Suppo, szef Honda Racing Corporation.

Japończycy podkreślają jednak, że chcieliby w przyszłości udostępnić dane z motocykla Marqueza, aby udowodnić, że upadek Hiszpana był spowodowany przez Rossiego. - Prędzej czy później chcielibyśmy to zrobić. Mam nadzieję, że nadejdzie właściwy moment. Tym bardziej, że pomijając wydarzenia z Malezji, pojawiły się też oskarżenia, że Marc nie chciał i nie próbował wygrać wyścigu w Walencji - dodał Suppo.

Źródło artykułu: