Casey Stoner nie wróci do regularnego ścigania. "Rodzina jest ważniejsza"

Podczas drugiego dnia testów MotoGP na torze Sepang w Malezji pojawi się Casey Stoner. Po raz pierwszy od sezonu 2012 będą mogli porównać czasy Australijczyka z Jorge Lorenzo czy Valentino Rossim.

W tym artykule dowiesz się o:

Casey Stoner dość niespodziewanie zakończył karierę w MotoGP po sezonie 2012. Australijczyk został później zawodnikiem testowym ekipy Repsol Honda Team, ale nie miał okazji brać udziału w oficjalnych testach.

Sytuacja zmieniła się w tym roku. Stoner zakończył współpracę z Hondą, po tym jak w minionym sezonie poróżnił się z kierownictwem zespołu, gdy nie pozwolono mu na zastępowanie w kilku wyścigach kontuzjowanego Daniego Pedrosy.

Stoner powrócił do współpracy z Ducati i Włosi w pełni chcą wykorzystać potencjał dwukrotnego mistrza świata MotoGP. Australijski motocyklista testował już nowy motocykl włoskiego zespołu w niedzielę, jeszcze przed rozpoczęciem oficjalnych testów na torze Sepang. Wypadły one na tyle korzystnie, że we wtorek Stoner ponownie wyjedzie na tor.

Tym samym kibice będą mogli porównać wyniki Stonera z czasami osiąganymi przez Jorge Lorenzo, Valentino Rossiego, a przede wszystkim Marca Marqueza. To właśnie Marquez zastąpił Australijczyka w Hondzie, gdy ten postanowił zakończyć karierę i od razu zdobył dwa tytuły mistrzowskie MotoGP. - Nie mam planów, jeśli chodzi o występy w wyścigach w sezonie 2016. Jestem przekonany, że gdybym tylko chciał się ścigać, to Ducati natychmiast wszystko by przygotowało. Na razie mamy tylko przygotowany plan testów. Zobaczymy jak one wypadną i będziemy podejmować kolejne decyzje - powiedział 30-latek.

Ducati nie wygrało wyścigu MotoGP od 2010 roku, kiedy to Stoner triumfował przed własną publicznością w Australii. Dwukrotny mistrz świata MotoGP chciałby Włochom pomóc na tyle, aby zwycięstwo w pojedynczym wyścigu było możliwe już w tym sezonie. - To jeden z moich celów. Chcę ściśle pracować z inżynierami, również z dyrektorem generalnym Gigi dall'Igną - dodał Stoner.

Równocześnie Australijczyk po raz kolejny zapewnia, że nie wróci na stałe do ścigania w królewskiej klasie. - To się nie zdarzy. Mówię to z całą pewnością, nie wrócę do regularnych występów w MotoGP. Kiedy decydujesz się na rywalizację na takim poziomie, to zawsze musisz jechać na granicy i musisz ryzykować cały czas. Gdy wyjdziesz poza tę bańkę zwaną MotoGP, to dopiero zdajesz sobie sprawę jak wielką wagę ludzie przykładają do tego małego świata wyścigów. Dla mnie są rzeczy ważniejsze niż wyścigi. Życie z rodziną, które teraz mam, jest cenniejsze - podsumował Stoner.

Komentarze (0)