Yamaha zdiagnozowała problem z silnikami. Koniec problemów dla Lorenzo i Rossiego?

W trakcie Grand Prix Włoch na torze Mugello doszło do awarii w silnikach Jorge Lorezno i Valentino Rossiego. Po dwóch tygodniach analiz, zespół Movistar Yamaha MotoGP poinformował, że znalazł przyczynę usterki.

Kłopoty dla zawodników Movistar Yamaha MotoGP rozpoczęły się w ostatni dzień weekendu wyścigowego na torze Mugello. Podczas porannej, niedzielnej rozgrzewki doszło do wybuchu w silniku Jorge Lorenzo. Mechanicy zdążyli jednak naszykować Hiszpanowi rezerwową maszynę i bez problemów wystąpił on w wyścigu o Grand Prix Włoch.

Mniej szczęścia miał Valentino Rossi. Włoch, startujący przed własną publicznością z pole position, jechał bardzo dobrym tempem i walczył o wygraną w Grand Prix Włoch z Lorenzo. Jednak po kilku okrążeniach w jego motocyklu doszło do awarii i "Doctor" musiał wycofać się z rywalizacji.

Przy okazji wyścigu o Grand Prix Katalonii w Barcelonie, inżynierowie Yamahy postanowili się wytłumaczyć z problemów w poprzednim wyścigu. Uszkodzone silniki z motocykli Lorenzo i Rossiego trafiły do fabryki, gdzie zostały poddane szczegółowej analizie. Telemetria i elektronika wykazała, że awarie były spowodowane przez elektroniczne ograniczenie obrotów. Praca elektroniki doprowadziła do uszkodzenia zaworu i tłoka. W przypadku obu maszyn uszkodzenia były identyczne.

ZOBACZ WIDEO Andrzej Niemczyk o swojej autobiografii: nie można pisać tylko o fajnych rzeczach (Źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Tor Mugello charakteryzuje się bardzo długą prostą, na której zawodnicy osiągają najwyższą prędkość w całym sezonie MotoGP. Na końcu prostej najszybsze motocykle są w stanie osiągnąć ponad 350 km/h. - Nie było żadnych specjalnych ustawień ani mapowania silnika pod kątem toru Mugello. Użyliśmy takich samych ustawień jak zawsze. Oba silniki będą wycofane i niedostępne dla zawodników w tym sezonie - przekazał dziennikarzom Kouji Tsuya, inżynier w ekipie Yamahy.

W tym roku w MotoGP wprowadzono nową, jednolitą elektronikę dla wszystkich zespołów. Jest ona mniej zaawansowana niż oprogramowanie, które stosowały fabryczne teamy do tej pory. - Mamy długą historię niezawodności silnika i te awarie niczego nie zmieniają. Nie mamy problemów z silnikami. Po prostu nie byliśmy świadomi różnego zachowania silnika przy nowym, standardowym oprogramowaniu. Ustawiliśmy elektroniczne ograniczenie obrotów w oparciu o zeszłoroczne dane, w dokładnie taki sam sposób jak w roku 2015. Nie mogliśmy jednak wiedzieć, że oprogramowanie działa inaczej - dodał Tsuya.

Inżynierowie Yamahy podkreślają, że nie byli w stanie na torze Mugello zdiagnozować przyczyny awarii w motocyklu Lorenzo i tym samym uniknąć usterki w maszynie Rossiego. - Silnik Valentino był najświeższy z wszystkich, z których korzystał w tym roku. Dlatego po awarii Jorge w rozgrzewce nawet nie rozważaliśmy wymiany jednostki napędowej. Do tego nie mieliśmy czasu, aby dowiedzieć się w czym tkwił problem w motocyklu Jorge - podsumował Tsuya.

Aby uniknąć podobnych problemów w dalszej części sezonu, elektroniczne ograniczenie obrotów w motocyklach Yamahy w kolejnych wyścigach będzie ustawione inaczej. Ponadto maszyny, z których Rossi i Lorenzo korzystali na Mugello, będą w przyszłości używane tylko w sesjach treningowych.

Źródło artykułu: