W zeszłym roku Eugene Laverty zdobył tylko dziewięć punktów w osiemnastu wyścigach, co dało mu 22. pozycję w mistrzostwach świata. Irlandczyk ścigał się na motocyklu Hondy, w które wyposażony był team Aspar. Nie jest jednak tajemnicą, że maszyny dostarczane przez Japończyków nie były najwyższych lotów i hiszpański zespół zmienił dostawcę motocykli.
Od tego roku Aspar korzysta z maszyn Ducati, co pozytywnie wpłynęło na wyniki Laverty'ego. Irlandczyk ma obecnie na swoim koncie 48 "oczek" i zajmuje dziesiąte miejsce w mistrzostwach. 30-latek w klasyfikacji wyprzedza m. in. Andreę Dovizioso, Scotta Reddinga czy Cala Crutchlowa.
Mimo tak dobrych wyników, Laverty nadal nie podpisał kontraktu na starty w MotoGP w sezonie 2017. Celem Irlandczyka jest posiadanie konkurencyjnej maszyny, a na ten moment Aspar może mu jej nie zapewnić. Hiszpański zespół ma do dyspozycji motocykle Ducati w specyfikacji GP 14.2, które były używane przez fabryczny team Ducati w sezonie 2014. Aspar prowadzi rozmowy z włoską firmą, aby otrzymać nowsze maszyny w roku 2017.
Wyjściem dla Laverty'ego mogą być starty w World Superbike. Irlandczyk miał poważną ofertę z zespołu Kawasaki, który od pewnego czasu dominuje w WSBK. Laverty zwlekał jednak z decyzją i ostatecznie japoński zespół podpisał kontrakt z Tomem Sykesem. Zainteresowanie irlandzkim motocyklistą wykazują jednak Yamaha i Honda, które widzą w nim kandydata na lidera w WSBK.
- Jak pewnie wiecie, nie mogę tego komentować, dopóki umowa nie będzie podpisana. Zrobiliśmy spory postęp w MotoGP w tym sezonie i jestem pewien, że przy odpowiednim wsparciu możemy zrobić kolejny krok w roku 2017. Jednak w wyścigach najważniejsze jest odnoszenie zwycięstw. To chodzi mi po głowie, dlatego oferty z WSBK traktuję bardzo poważnie - powiedział Laverty.
ZOBACZ WIDEO #dziejesienaeuro. Jakub Rzeźniczak o świetnym turnieju Michała Pazdana. "To pokazuje przewrotność piłki"