W sobotnich kwalifikacjach Valentino Rossi zajął szóste miejsce. Jednak już na pierwszych metrach "Doctor" przebił się do przodu, wykorzystując błędy rywali. Po kilku okrążeniach doświadczony Włoch znalazł się nawet na prowadzeniu.
Rossi zyskał m. in. na błędzie Marca Marqueza. Hiszpan w zakręcie numer siedem zanotował uślizg motocykla i był bliski zanotowania wypadku. Przez to Marquez spadł na piąte miejsce w wyścigu. "MM93" dysponował jednak najlepszym tempem i szybko odzyskał stracone pozycje. - Zaczęliśmy wyścig z innymi ustawieniami. Chcieliśmy być silniejsi pod koniec wyścigu, ale ułożyło się to tak, że na ostatnich okrążeniach miałem spore problemy z przyczepnością. Myślę jednak, że ten problem dotyczył każdego z nas - powiedział Rossi.
"Doctor" miał szansę na zajęcie drugiego miejsca w Aragonii, jednak na przedostatnim okrążeniu popełnił błąd i przestrzelił jeden z zakrętów, przez co uciekł mu Jorge Lorenzo. - Szkoda tej sytuacji, bo byłem w stanie walczyć o drugie miejsce. Podium jest jednak dobrym wynikiem. W Aragonii zawsze się męczyliśmy. Chciałem być najlepszym zawodnikiem Yamahy, dojechać do mety przed Lorenzo. Jednak w końcówce wyścigu to on był szybszy - dodał 37-latek.
Po wyścigu na torze Motorland Aragon skomplikowała się sytuacja Rossiego w mistrzostwach. Wygrana Marqueza w Aragonii oznacza, iż obu zawodników w klasyfikacji generalnej dzielą aż 52 punkty. - Szkoda, bo miałem wszystko w swoich rękach i mogłem być drugi. Jednak popełniłem błąd. Postanowiłem pojechać prosto w tym feralnym zakręcie, bo inaczej obaj byśmy się wywrócili. Straciłem też cztery punkty do Jorge, ale mam za to miejsce na podium. Mam nadzieję, że możemy się poprawić w kolejnych wyścigach - podsumował Rossi.
ZOBACZ WIDEO: Sensacyjne zwycięstwo Toulouse z PSG - zobacz skrót meczu [ZDJĘCIA ELEVEN]