W tym tygodniu Ducati poinformowało, że Michele Pirro nie zastąpi kontuzjowanego Andrei Iannone w wyścigu o Grand Prix Japonii na torze Motegi. Początkowo wydawało się, że "Crazy Joe" zbyt późno podjął decyzję o wycofaniu się z rywalizacji w Japonii, co uniemożliwiło start Pirro.
Włosi ogłosili jednak, że Pirro szykuje się do prywatnych testów MotoGP na torze w Walencji. Ma do nich dojść w przyszłym tygodniu, a zawodnik testowy Ducati ma otrzymać do dyspozycji maszynę na sezon 2017. Testy w Walencji będą niezwykle ważne dla teamu Bolonii, bo w przyszłym roku do ekipy dołączy Jorge Lorenzo. W rozwoju przyszłorocznego motocykla pomagał również Casey Stoner, dwukrotny mistrz świata królewskiej kategorii.
Pirro po odbyciu testów ma polecieć do Australii, gdzie odbędzie się kolejny wyścig MotoGP. Jeśli Iannone nie wyleczy kontuzji, to Pirro będzie w stanie go zastąpić na torze Philip Island.
- Byłoby fajnie, gdybym mógł wystąpić w Australii. Jestem na to gotowy. Oczywiście, jest mi przykro z powodu Andrei. Wiem dobrze co go spotkało, bo sam miałem kontuzję kręgosłupa. Niestety, złamane kręgi to coś poważniejszego niż pęknięta kość czy nadgarstek - powiedział Pirro.
ZOBACZ WIDEO Łukasz Teodorczyk: zasłużyłem na swoją szansę w reprezentacji Polski