Paweł Szkopek na mecie mistrzostw świata World Superbike w Katarze

Materiały prasowe
Materiały prasowe

Paweł Szkopek ukończył ostatni w tym roku wyścig motocyklowych mistrzostw świata World Superbike na dwudziestej pozycji. Na torze Losail w Katarze jedyny Polak w stawce zwieńczył w ten sposób jeden z najbardziej udanych sezonów w karierze.

Motocyklista z Dobrzykowa wywalczył w tym roku rekordowy, dziesiąty tytuł mistrza Polski, wygrywając osiem z dziesięciu wyścigów klasy Superbike, w których startował. Zawodnik Yamahy rywalizował także w pełnym cyklu prestiżowych mistrzostw świata World Superbike, w których sięgnął po trzy kolejne oczka i nadal jest jedynym Polakiem, który zdobył w tej serii punkty.

[tag=11118]

Paweł Szkopek[/tag] co prawda nie startował w dwóch ostatnich rundach MŚ we Francji i Hiszpanii, ale wrócił na Yamahę R1 węgierskiej ekipy Team Toth na wielki finał w Katarze. Mimo problemów z motocyklem, które utrudniły zespołowi weekend i uniemożliwiły Polakowi start w sobotnim wyścigu, w niedzielę Polak ustawił się na starcie na 23. pozycji, a finiszował na 20. miejscu. 41-latek zakończył sezon na 29. lokacie w klasyfikacji generalnej na 35. punktujących zawodników. Tytuł mistrza świata, po raz drugi z rzędu, wywalczył w Katarze Irlandczyk Jonathan Rea.

Dla jedynego Polaka w mistrzostwach świata sezon 2016 wcale nie kończy się jednak w Katarze. Już za kilka dni Paweł Szkopek wybiera się na hiszpańskie tory w Almerii i Kartagenie, gdzie będzie nie tylko przygotowywał się do przyszłorocznej rywalizacji, ale także pracował z grupą polskich motocyklistów nad poprawą ich umiejętności.

- To był bardzo długi i wymagający sezon, który upłynął dla mnie pod znakiem wyjątkowego, dziesiątego tytułu mistrza Polski oraz startów i punktów wywalczonych w dwóch seriach mistrzostw świata, World Superbike i World Endurance - podsumowuje Paweł Szkopek.

- Weekend w Katarze nie był łatwy, ponieważ mieliśmy trochę problemów, które doprowadziły do mojej wywrotki w sobotnim treningu i uniemożliwiły mi start w pierwszym wyścigu. W drugim byliśmy jednak razem z całym zespołem gotowi do walki i daliśmy z siebie wszystko. Co prawda tym razem nie udało się wywalczyć kolejnych punktów, ale świetnie było być częścią widowiska, które rozstrzygnęły losy tytułu mistrza świata, a jazda w nocy przy sztucznym oświetleniu była wyjątkowym przeżyciem. Bardzo dziękuję wszystkim, który pomogli mi w tym sezonie i trzymali kciuki podczas naszych krajowych i międzynarodowych startów. To jednak dla mnie nie koniec jazdy motocyklem w tym roku, bo niemal prosto z Kataru lecę do Hiszpanii, gdzie będę zarówno szkolił polskich motocyklistów, jak i sam przygotowywał się do rywalizacji w przyszłym roku, o której więcej zdradzę już wkrótce - dodał.

ZOBACZ WIDEO "1 na 1 - walka na style". Działo się na planie!

Komentarze (0)