Valentino Rossi obecnie przeżywa drugą młodość w MotoGP. W sezonach 2014-2016 Włoch trzykrotnie zostawał wicemistrzem świata. "Doctor" był bardzo blisko tytułu mistrzowskiego w roku 2015, kiedy to prowadzenie w klasyfikacji stracił dopiero w ostatnim wyścigu w Walencji.
W przyszłym roku Rossiego czeka spora zmiana, gdyż jego nowym kolegą w ekipie Movistar Yamaha MotoGP będzie Maverick Vinales. - Ja go nie wybierałem. Ktoś ze starszych zawodników byłby nieco lepszy, jak chociażby Dani Pedrosa (śmiech). Myślałem, że będę mieć mniejszy problem z partnerem w zespole. Jednak z pierwszych testów wynika, że będzie mniej więcej tak samo jak z Lorenzo - powiedział Rossi we włoskich mediach.
Nie jest tajemnicą, że do tej pory Rossi miał fatalne relacje z Jorge Lorenzo. Doprowadziło to do odejścia Włocha z Yamahy pod koniec 2010 roku. Drugi okres startów "Doctora" w japońskiej ekipie wiązał się z poprawą stosunków pomiędzy zawodnikami. Do czasu, gdy obaj zawodnicy nie walczyli zaciekle o tytuł mistrzowski. - Nasze stosunki z Lorenzo pogorszyły się pod koniec 2015 roku. Mieliśmy wtedy ostrą dyskusję. Od tego momentu relacje nigdy nie powróciły na poprzedni poziom. Jednak po ostatnim wyścigu w Walencji objął mnie w garażu i powiedział mi, że zawsze mnie szanował. To była miła chwila - dodał 37-latek.
ZOBACZ WIDEO Robert Lewandowski w Borussii. Od Lewangłupskiego do Lewangolskiego
W sezonie 2017 groźnym rywalem Rossiego będzie również Marc Marquez, z którym włoski motocyklista pozostawał w konflikcie przez kilka miesięcy. "Doctor" miał pretensje do Hiszpana, iż ten w zeszłym roku pomagał Lorenzo w zdobyciu tytułu. - Na szczęście on nie jest moim kolegą z zespołu. Jednak myślę, że pod koniec 2015 roku pokazał parę sztuczek. Teraz nasze relacje są jednak normalne. Darzymy się wzajemnym szacunkiem. Jako zawodnik, jest bardzo dobry. Nigdy się nie poddaje i ma umiejętności typowe dla nowej generacji motocyklistów - podsumował Rossi.