Dani Pedrosa startuje w MotoGP od roku 2006, od początku mając do dyspozycji motocykl fabrycznego zespołu Repsol Honda Team. To pozwoliło mu bardzo szybko włączyć się do walki o czołowe lokaty. Hiszpan, który zdobywał trzy tytuły mistrza świata w mniejszych klasach, w królewskiej kategorii miał jednak sporego pecha. Upadki i kontuzje przekreślały szanse filigranowego zawodnika na zdobycie mistrzostwa świata.
Po latach dorobek Pedrosy w MotoGP to trzy tytuły wicemistrza i trzy tytuły drugiego wicemistrza świata. Hiszpan z numerem "26" na motocyklu ma na swoim koncie 29 zwycięstw w wyścigach, co jest rekordowym osiągnięciem jak na zawodnika, który nigdy nie był mistrzem świata.
Hiszpański motocyklista zawsze potrafił jednak zachować klasę. Gdy do Hondy przybył Casey Stoner, to nie miał problemów z rolą zawodnika numer dwa. Gdy po latach światu objawił się talent Marca Marqueza, Pedrosa również potrafił odsunąć się w cień. Głośno o 31-latku zrobiło się dopiero przed rokiem, gdy w padoku MotoGP zaczęło się mówić o jego odejściu do Yamahy. Wtedy Japończycy z Hondy szybko poprawili swoją ofertę i Pedrosa przedłużył umowę do końca 2018 roku.
Gdy Honda przedłużyła umowę z Pedrosą, wysłała w świat komunikat pełen pięknych słów o długoletniej współpracy z Hiszpanem. Hiszpan już w mniejszych kategoriach startował na motocyklach tego producenta, więc wszystko wskazuje, że przez całą karierę będzie wierny jednej marce. Coś pięknego. Tyle, że Japończycy są coraz mniej wierni Pedrosie. Już przed rokiem, gdy prezentowano oficjalny motocykl Hondy na sezon 2016, na scenie pojawiła się jedynie maszyna Marca Marqueza.
ZOBACZ WIDEO To dlatego Maja Włoszczowska odniosła życiowy sukces na igrzyskach
Teraz sytuacja się powtórzyła. Honda ponownie zorganizowała swoją prezentację w Indonezji i ponownie pokazała jedynie sprzęt Marqueza. W ostatnich dniach odbywały się prezentacje Yamahy, Suzuki czy Ducati i każdy z tych zespołów potrafił zaprezentować światu maszyny każdego z zawodników. Na te wydarzenia zareagowali kibice, którzy w social mediach krytykowali za takie zachowanie Hondę, wypisując komentarze z hashtagiem #PoorDani.
W trakcie prezentacji zapytano Pedrosę czy jeśli w tym roku zdobędzie tytuł mistrzowski w MotoGP, to zachowa się niczym Nico Rosberg w Formule 1 i niespodziewanie odejdzie ze świata sportu. - Nie myślę o tym. Nie chcę wybiegać myślami tak daleko w przyszłość. Na starcie nowego sezonu jest wielu świetnych zawodników do pokonania - powiedział 31-latek.
Sytuacja Pedrosy jest podobna do Rosberga tylko pod jednym względem. Hiszpan od kilku lat przegrywa wewnętrzną walkę z Marquezem, tak jak Rosberg przez kilka sezonów był gorszy od Lewisa Hamiltona. W pozostałych kwestiach widać diametralną różnicę. Mercedes potrafił w równym stopniu wspierać Hamiltona i Rosberga i to właśnie dzięki temu Niemiec był w końcu w stanie sięgnąć po tytuł mistrzowski. Honda w MotoGP nie czyni tego, więc należy się spodziewać kolejnego sezonu, w którym Pedrosa będzie gorszy od Marqueza. Aż nadejdzie koniec kontraktu Hiszpana i z laurami pożegna się on z wyścigami motocyklowymi.