[tag=42317]
Jonas Folger[/tag] swoje starty w motocyklowych mistrzostwach świata rozpoczął w roku 2008, gdy miał ledwie 15 lat. Wtedy Niemiec zadebiutował w kategorii 125 ccm. Po kilku latach startów w najniższej klasie, Folger trafił do Moto2. Od sezonu 2014 niemiecki motocyklista znajdował się w czołówce pośredniej kategorii, ale nigdy nie zdobył tytułu mistrzowskiego.
Sezon 2017 będzie dla Folgera kolejnym etapem w karierze, po tym jak trafił on do MotoGP. W talent i umiejętności młodego Niemca uwierzyli szefowie Monster Yamaha Tech3, którzy podpisali z nim roczną umową z opcją przedłużenia o kolejny sezon. W rozmowie z WP SportoweFakty 23-latek przekonuje, że jest w pełni przygotowany do rywalizacji w królewskiej kategorii.
WP SportoweFakty: Jak pan oceni sezon 2016? Udało się zdobyć kontrakt w MotoGP, ale wyniki w Moto2 nie były jednak rewelacyjne.
Jonas Folger: Oczywiście, wywalczenie kontraktu w MotoGP jest najważniejszym osiągnięciem, ale jednak patrząc na sam wynik sportowy, rzeczy nie poszły zgodnie z moimi oczekiwaniami. Nie mówię o tym, że nie zdobyłem tytułu mistrzowskiego w Moto2, ale ogólnie moje wyniki były gorsze niż się spodziewałem.
ZOBACZ WIDEO Łukasz Broź: Chcieliśmy wygrać
Jak długo musiał pan myśleć nad ofertą z MotoGP? Był jakiś moment zawahania?
- Jeśli otrzymujesz ofertę z MotoGP, musisz podjąć decyzję bardzo szybko, wręcz natychmiast. Nie potrzebowałem wiele czasu, aby zastanawiać się nad tą propozycją. Nie miałem żadnych wątpliwości, bo od zawsze wiedziałem, że mój styl jazdy pasuje do motocykla królewskiej kategorii.
Moto2 a MotoGP to dwa różne światy. Inne opony, brak elektroniki w motocyklach. Różnice są spore.
- Sezon 2017 jest dla mnie rokiem nauki w MotoGP. Czeka mnie jazda na nowych torach na nowym motocyklu i kluczem będzie zrozumienie tego wszystkiego. Myślę jednak, że z każdym wyjazdem na tor lepiej rozumiem zachowanie tego motocykla.
Czy Moto2 jest dobrą szkołą przed jazdą w MotoGP?
- Myślę, że poprzednie lata i starty zawodników, którzy przeszli z Moto2 do MotoGP, a także wyniki zimowych testów, gdzie wszyscy debiutanci byli dość szybcy, pokazują, że tak jest. Moto2 jest na pewno dobrą edukacją przed zrobieniem kroku w przód jakim są starty w MotoGP.
Monster Yamaha Tech3, zespół do którego pan trafił, ma spore doświadczenie w pracy młodymi zawodnikami. Wcześniej podobną drogę w tej ekipie przeszli Pol Espargaro i Bradley Smith.
- Muszę przyznać, że w Monster Yamaha Tech3 czuję się jak w domu. Zgadzam się z panem, że mój szef załogi Nicolas Guyon ma spore doświadczenie w pracy z młodymi chłopakami. Często mnie uspokaja, że przecież nigdzie nam się nie spieszy, mamy czas i po prostu mamy się koncentrować na naszej pracy.
Drugim zawodnikiem Monster Yamaha Tech3 jest inny z debiutantów - Johann Zarco. Jak wygląda wasza dotychczasowa współpraca?
- Nasze relacje są bardzo dobre i myślę, że to będzie największą zaletą Monster Yamaha Tech3, bo Johann jest osobą o bardzo chłodnej i spokojnej naturze. Myślę, że razem się dobrze dopełniamy. Na pewno nasza wewnętrzna rywalizacja będzie nas pchać do przodu, a to spowoduje lepsze czasy okrążeń i lepsze wyniki w wyścigach. Wszyscy zawodnicy Yamahy udostępniają sobie dane z telemetrii, a to oznacza, że mogę też liczyć na pomoc ze strony Valentino Rossiego czy Mavericka Vinalesa. Johann jest w podobnej sytuacji, jednak podczas zimowych testów każdy idzie w swoją stronę, aby dopasować się do tego nowego wyzwania jakim są starty w MotoGP.
Jesteśmy po zimowych testach w Malezji i Australii. Jaka była pana reakcja na jazdę motocyklem MotoGP? Bo w wynikach znalazł się pan przed Valentino Rossim czy Jorge Lorenzo.
- Tak jak mówiłem wiele razy, największą niespodzianką jest moc motocykla MotoGP. Jednak do tego można się szybko przyzwyczaić, więc takie wielkie "wow" miałem dawno temu. Teraz koncentruję się wyłącznie na tym, aby wydobyć maksimum z tej maszyny. Szczerze powiedziawszy, wyniki testów na Phillip Island były dla mnie sporym zaskoczeniem. Jednak to są dopiero testy. To jest okres, gdzie takie rzeczy się dzieją. Dopiero wyścigi pokażą nam prawdziwą historię. Musimy nadal pracować, aby utrzymać się na szczycie i być jak najlepiej przygotowanym do nowego sezonu.
Na testach był pan najszybszy z grona debiutantów. To dobra wiadomość.
- Wykonaliśmy ogrom pracy do tej pory. Oczywiście, jestem szczęśliwy z tego powodu. Ogólnie, jestem zadowolony z tego jak się układają testy, z mojego tempa, z moich postępów.
Jakie są pana cele na rok 2017? Wygranie wyścigu w debiutanckim sezonie wydaje się być niemożliwe.
- Nie mam żadnych celów na sezon 2017, bo tak jak już powiedziałem, to ma być dla mnie rok nauki. Jedyne co mogę szczerze powiedzieć, to że jestem gotowy na to, aby poprawiać się z każdym pojawieniem się na torze. Jeśli tak będzie, jeśli będę lepszy co wyścig, to dobre wyniki same przyjdą.
Wiem, że ma pan bliskie relacje z Marchelem Schroetterem. Czy w MotoGP można mieć przyjaciół?
- Oczywiście, że jest to możliwe. Powód jest bardzo prosty. Razem z wszystkimi chłopakami z MotoGP dzielimy wspólną pasję, więc jest nam łatwiej, aby pogodzić rywalizację na torze z życiem poza nim. Trzeba jednak pamiętać, że później na torze ten przyjaciel jest twoim pierwszym rywalem, którego musisz pokonać.
Rozmawiał Łukasz Kuczera