Do śmiertelnego wypadku Luisa Saloma doszło podczas drugiej sesji treningowej Moto2 przed wyścigiem o Grand Prix Katalonii na torze w Barcelonie. Hiszpan został trafiony własnym motocyklem i doznał rozległych obrażeń wewnętrznych, w wyniku których poniósł śmierć na miejscu. Miał 24 lata.
Zaraz po śmierci Saloma, część kibiców chciała, aby feralny zakręt toru Catalunya nosił imię tragicznie zmarłego Hiszpana. W tym celu zorganizowano specjalną petycję. Nie przyniosła ona jednak rezultatów.
Teraz w sieci pojawiła się nowa akcja. Hiszpańscy kibice MotoGP chcą, aby Salom został patronem jednego z torów w tym kraju. - Nie chcemy, by jego nazwisko ograniczało się do nazwy zakrętu. Zasługuje na więcej, bo był świetną osobą, bardzo czułą i przyjacielską. Był miły, opiekuńczy. Te cechy są ważniejsze niż bycie świetnym kierowcą - głoszą organizatorzy akcji.
Jej pomysłodawcą jest Anabel Hernandez. Hiszpanka znana jest z występów w kilku programach telewizyjnych w tym kraju, prywatnie przez wiele lat była przyjaciółką Luisa Saloma. - To on mi dał pasję do motocykli. Zaraził mnie tym już w dzieciństwie. To właśnie motocykle doprowadziły do jego śmierci. Skąd pomysł na taką akcję? Bo w końcu coś trzeba robić, a nie tylko mówić - powiedziała nam Hiszpanka.
W ciągu kilkunastu godzin pod petycją podpisało się 3,5 tys. kibiców. Hernandez rozpoczęła też akcję informacyjną w social mediach, gdzie entuzjaści jej pomysłu zaczęli używać hashtagu #CircuitoLuisSalom39.
ZOBACZ WIDEO Zawodnicy mają dość. Pójdą z Wandą Kraków do Trybunału!