W minionym sezonie barw Ducati w MotoGP bronili Andrea Dovizioso oraz Andrea Iannone. Podpisanie kontraktu z Jorge Lorenzo sprawiło, że jeden z Włochów musiał opuścić team z Bolonii. Początkowo wydawało się, że pracę w Ducati straci "Dovi", który prezentował się gorzej od Iannone. Włosi docenili jednak jego doświadczenie i spokojny charakter, co było nie bez znaczenia przy współpracy z Lorenzo.
Dovizioso był przygotowany na odejście z włoskiej stajni. 31-latek prowadził negocjacje z Repsol Honda Team, w której startował w sezonach 2009-2011. - Wszystko było uzależnione gdzie trafią inni zawodnicy, ale byłem bliski odejścia do Hondy. Była też opcja przejścia do Suzuki, na którą też byłem zdecydowany - powiedział Dovizioso w rozmowie z Sky Italia.
Kluczem w tej układance okazał się Maverick Vinales. Młody Hiszpan podpisał kontrakt z Movistar Yamaha MotoGP, a to zamknęło szansę na transfer Daniego Pedrosy do japońskiej ekipy. W tej sytuacji Pedrosa pozostał w Hondzie. Ducati wybrało za to przedłużenie umowy z Dovizioso, więc do Suzuki powędrował Iannone.
- W Hondzie pamiętali pracę, jaką wykonałem dla nich przed laty, gdy byłem młodym zawodnikiem. Dlatego byłem tak bliski podpisania kontraktu z nimi. Może nie jestem już 21-latkiem z wielką przyszłością w tym sporcie, ale Honda wiedziała jakie wartości z sobą przynoszę - dodał "Dovi".
ZOBACZ WIDEO Tego nie uczą na kursach prawa jazdy. Zobacz, jak sobie radzić w kryzysowych sytuacjach na drodze