Zaskaujące słowa Danilo Petrucciego. "Sprzedałbym dom za miejsce na podium"

Materiały prasowe / Michelin / Danilo Petrucci po sukcesie na Mugello
Materiały prasowe / Michelin / Danilo Petrucci po sukcesie na Mugello

Danilo Petrucci zajął trzecie miejsce w wyścigu o Grand Prix Włoch na torze Mugello. - Sprzedałbym dom, aby znaleźć się na podium - powiedział zaskoczony Włoch.

Danilo Petrucci jest zawodnikiem prywatnej ekipy Octo Pramac Racing, która korzysta z motocykli Ducati. "Petrux" ma do dyspozycji model z 2017 roku, ale pełni formę testera. W jego maszynie montowane są części, które trafiają do fabrycznych motocykli Jorge Lorenzo i Andrei Dovizioso, jeśli zdają egzamin.

Weekend MotoGP na Mugello nie układał się początkowo po myśli Włocha. W piątek zanotował upadek w trakcie treningu, w sobotę zajął drugie miejsce w kwalifikacjach, ale tylko na moment. Sędziowie przeanalizowali jego najlepsze okrążenie i uznali, że w jednym sektorze wyjechał poza tor. Czas Petrucciego anulowano, a on spadł o kilka pozycji w dół na starcie.

- Gdyby ktoś zapytał mnie wcześniej, to powiedziałbym, że mogę sprzedać dom, byleby tylko stanąć na podium na Mugello. To były dziwne dni. Kwalifikacje kończyłem z dobrym wynikiem. Myślałem, że jestem drugi, ale wiemy co się potem stało - powiedział włoski motocyklista.

Petrucci jest zdania, że jego błąd w kwalifikacjach był minimalny. Gdyby nie decyzja sędziów, reprezentant Octo Pramac Racing mógłby walczyć o wygraną w Grand Prix Włoch. - Przejechałem przez taki trójkąt, który nie jest krawężnikiem. Nie jest też pomalowany tak, że wskazuje na koniec toru. To mój błąd, ale ludzie i tak podchodzili do mnie i mówili, że w wyścigu też mogę być szybki. Odpowiadałem im, że wyścig ma 23 okrążenia, a nie jedno - dodał 26-latek.

Dla Petrucciego to pierwsze podium zdobyte w suchych warunkach. - Przez kilka okrążeń jechałem jako czwarty i myślałem, że zaatakuję na ostatnim okrążeniu. Powiedziałem sobie jednak, że to moje domowe Grand Prix. Musiałem spróbować. Wyprzedziłem Rossiego, potem Vinalesa. On potem odebrał mi drugie miejsce, ale spojrzałem za siebie i widziałem, że Rossi nadal jest w tyle. To był wielki dzień - podsumował Włoch.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Magiczna akcja a la Zidane

Komentarze (0)