W wyścigu o Grand Prix Holandii kibice zobaczyli zażarty pojedynek Valentino Rossiego oraz Danilo Petrucciego. Na ostatnich okrążeniach, gdy w Assen zaczął padać deszcz, "Petrux" zdołał nawet wyprzedzić swojego rodaka, ale kontra Rossiego była niemal natychmiastowa.
Mimo to, na ostatnim okrążeniu Petrucci ponownie zbliżył się do Rossiego. Do walki Włochów włączył się jednak Alex Rins. Dublowany Hiszpan łatwo przepuścił Rossiego, ale nie zauważył, że za jego plecami jedzie też Petrucci. Niewiele brakowało, a zawodnicy ekip Suzuki i Octo Pramac Racing zderzyliby się.
- To świetny wynik. Cieszę się z drugiej pozycji, ale... Był taki moment, że myślałem, że wygram! Byłem przekonany, że będę w stanie wyprzedzić Valentino na ostatnim okrążeniu. Byłem przygotowany na atak, wszystko miałem zaplanowane... Niestety, najpierw przyblokował mnie dublowany Barbera, potem jeszcze bardziej przeszkodził mi Rins - powiedział po wyścigu Petrucci.
Rins nie czuje się jednak winnym całej sytuacji. Hiszpan przyznał w jednym z wywiadów, że sędziowie nie machali niebieskimi flagami, gdy Petrucci znajdował się za jego plecami.
- Ten sukces ma słodko-gorzki smak. Jestem szczęśliwy, ale mogłem wygrać. Nie wiem jak to skomentować. Zawsze mówi się nam, byśmy przestrzegali przepisów, a tutaj mamy ostatnie okrążenie i nie zwraca się uwagi na niebieskie flagi. Przygotowałem sobie miejsce na atak, a Rins zamknął mi drzwi - skomentował całą sytuację "Petrux".
Dla Włocha było to drugie podium w tym sezonie. 26-latek zajmuje obecnie siódme miejsce w klasyfikacji generalnej MotoGP. Ma na swoim koncie 62 punkty. - Muszę się z tym wszystkim przespać i pewnie w końcu dojdzie do mnie, że w Assen osiągnąłem kolejny świetny rezultat. W końcu to był dla nas wspaniały weekend i nie mogę się już doczekać wyścigu w Niemczech. Chcę go wygrać! - podsumował zawodnik Octo Pramac Racing.
ZOBACZ WIDEO Rajd Polski: Czas poczuć prędkość