W tym roku Marc Marquez wygrał tylko jeden wyścig MotoGP. Na początku sezonu Hiszpan triumfował w amerykańskim Austin. Kolejne jego występy były mniej udane, do tego 24-latek popełnia błędy. Z powodu upadków nie kończył już rywalizacji na torach Termas de Rio Hondo w Argentynie i Le Mans we Francji.
Zawodnik Repsol Honda Team liczy na odwrócenie losów rywalizacji w najbliższy weekend. Najlepsi motocykliści świata rywalizować będą w Grand Prix Niemiec. Marquez w ostatnich latach odnosił łatwe zwycięstwa na Sachsenringu, a obiekt sprzyja charakterystyce pracy motocykli Hondy. - Z niecierpliwością czekam na wyścig na Sachsenringu. To jest tor, który w przeszłości wiele razy był dla nas udany. Oczywiście, będziemy musieli poczekać i zobaczyć jak się sprawy układają w tym roku, bo wymieniono tam asfalt. Warunki do jazdy mogą się różnić. Przyczepność powinna być na wyższym poziomie - powiedział Marquez.
W zeszłym sezonie wyścig na Sachsenringu odbywał się w zmiennych warunkach. W momencie startu padał ulewny deszcz, który z czasem ustał. Marquez zeszłoroczny triumf zawdzięcza odważnej decyzji, bo jako jeden z pierwszych założył opony typu slick w swojej maszynie. - Musimy być skoncentrowani, aby żadna sytuacja nas nie zaskoczyła. Podobnie było ostatnio w Assen, gdzie musieliśmy być przygotowani na każdy scenariusz z pogodą. Lubię jednak Sachsensring i wydaje mi się, że jest to tor, na którym powinienem być mocniejszy - dodał Hiszpan.
Błędy innych zawodników sprawiły, że Marquez nie stracił jeszcze szans na obronę tytułu mistrzowskiego. Wygrana w Niemczech może mu znacząco pomóc. - Tracę tylko 11 punktów do prowadzącego Andrei Dovizioso. To dobrze. Sprawa tytułu mistrzowskiego ciągle jest otwarta, a my musimy zachować spokój. Musimy ciężko pracować, aby poprawić się w kolejnych wyścigach - podsumował reprezentant Hondy.
ZOBACZ WIDEO Sebastien Ogier: Kubica wrócił do swojego naturalnego środowiska. Chcę go zobaczyć w F1 (WIDEO)