Po ponad rocznej przerwie Valentino Rossi powrócił do wygrywania w MotoGP. W czerwcu 2016 roku "Doctor" triumfował na torze w Barcelonie, po czym zanotował szereg słabszych występów i ostatecznie zakończył zmagania z tytułem wicemistrza świata. Lepszy od niego okazał się Marc Marquez.
Początek tegorocznych zmagań również nie był udany dla Włocha, który narzekał na motocykl Movistar Yamaha MotoGP na sezon 2017. W Assen 38-latek dopiął swego i sięgnął po pierwsze w tym sezonie zwycięstwo. - Po wielu latach dotarło do mnie, że o to chodzi w ściganiu. To uczucie po wygranym wyścigu jest niesamowite. Utrzymuje się dłużej niż kilka godzin. Myślę, że nawet dobę po wyścigu. Wtedy człowiek jest w stanie fruwać w powietrzu z radości - powiedział Rossi.
W tym sezonie rywalizacja w MotoGP jest jednak niezwykle zacięta. Liderem mistrzostw jest Andrea Dovizioso z 115 punktami na koncie. Rossi jest trzeci ze stratą ledwie 7 "oczek". Niewiele do Dovizioso tracą też kolejni w klasyfikacji Marquez i Pedrosa. - Dzieje się tak z wielu powodów. Poziom motocykli się wyrównał, ale niektóre z nich są mocniejsze na określonych obiektach, a na innych mają za to problem. W efekcie co wyścig sytuacja się zmienia. Poziom zawodników jest wysoki. Wielu z nich jest w wysokiej formie w tym roku i stąd mamy niespodzianki. Dla fanów to coś niesamowitego, dla nas coś trudnego - dodał Włoch.
Rossi nie ukrywa jednak, że sytuacja, w której kilku zawodników ma szanse na tytuł, wymaga innego przygotowania mentalnego. - To stanowi różnicę. Zwykle na tym etapie sezonu już wiesz, kto jest twoim głównym rywalem w walce o tytuł. Starasz się dać z siebie wszystko, ale patrzysz tez na wyniki konkurenta. W tym roku jest inaczej, co weekend to się zmienia. Każdy z czołówki ma szanse na tytuł. Rok temu od wyścigu w Barcelonie mieliśmy dziewięciu różnych zwycięzców wyścigów. W tym roku jest inaczej, bo już na starcie sezonu wygrywało pięciu różnych zawodników. Kluczem do sukcesu będzie wygrywanie wtedy, kiedy motocykl i warunki będą idealne, przy równoczesnym unikaniu błędów gdy przytrafi się gorszy weekend - stwierdził.
Obecny kontrakt Rossiego z Movistar Yamaha MotoGP wygasa po zakończeniu sezonu 2018 i kibice coraz głośniej dyskutują, czy Włoch postanowi zakończyć karierę. - Kiedy podpisywałem tamten kontrakt, mówiłem, że być może to moja ostatnia umowa w MotoGP. Nie byłem tego jednak pewien. Zadecyduję na początku przyszłego roku. Jeśli będę konkurencyjny, jeśli nadal będę walczyć o zwycięstwa, nie będę kończyć kariery - podsumował włoski motocyklista.
ZOBACZ WIDEO Rajd Polski: Czas poczuć prędkość