Maverick Vinales w świetnym stylu rozpoczął sezon 2017. Hiszpan po transferze do ekipy Movistar Yamaha MotoGP wygrał dwa wyścigi z rzędu, ale potem zaczął popełniać błędy. W efekcie niedawno stracił on prowadzenie w klasyfikacji generalnej mistrzostw świata. Po Grand Prix Niemiec na czele rywalizacji znalazł się Marc Marquez.
Sytuacja Vinalesa nie jest jednak tragiczna. Hiszpan traci tylko pięć punktów do aktualnego mistrza świata MotoGP. - Jestem naprawdę pewny siebie, jeśli chodzi o sytuację w mistrzostwach. Zacząć wyścig od jedenastej pozycji, a skończyć jako czwarty... To dobry wynik. Straciłem sporo czasu na wyprzedzaniu innych, a i tak byłem w stanie dojechać dość blisko trzeciego Daniego Pedrosy. To pokazuje, że wykonaliśmy dobrą robotę - powiedział Vinales po wyścigu na Sachsenringu.
Zdaniem hiszpańskiego motocyklisty, ostatnie słabsze wyścigi pokazały, że motocykl Yamahy wymaga dalszej pracy. - Nadal musimy poprawić motocykl. Generalnie, nie jest źle. Po tym co wydarzyło się w Assen i moim upadku, druga pozycja w mistrzostwach to dobry rezultat. Jednak jeśli weźmiemy pod uwagę jak konkurencyjni byliśmy na Mugello, to już nie ma tylu pozytywów. Po Grand Prix Włoch miałem sporą przewagę nad rywalami, a ją straciłem - dodał 22-latek.
Vinales przekonuje, że wykorzysta przerwę wakacyjną, aby odpocząć od rywalizacji w MotoGP. Dzięki temu Hiszpan zamierza nabrać nowe siły na decydującą fazę sezonu. - Nawet jeśli popełniłem w tym roku błędy, to nadal jestem w czołówce. Musimy nadal robić swoje i kontynuować taką pracę, szczególnie w kwalifikacjach i przygotowaniach pod kątem wyścigu. Wszystko jest w naszych rękach. Sam postaram się poprawić moją jazdę, dopasować swój styl jeszcze bardziej do motocykla Yamahy. Wierzę, że po wakacjach wrócę silniejszy - podsumował Hiszpan.
ZOBACZ WIDEO Kuba Przygoński: wiele się nauczyłem na Rajdzie Polski