Jaka przyszłość Valentino Rossiego? "Chętnie zobaczyłbym go w DTM"

Materiały prasowe / Michelin / Na zdjęciu: Valentino Rossi
Materiały prasowe / Michelin / Na zdjęciu: Valentino Rossi

Valentino Rossi przed paroma dniami zapowiedział, że zostanie w MotoGP po sezonie 2018, jeśli nadal będzie w stanie wygrywać wyścigi. - Chętnie zobaczyłbym go w DTM - twierdzi Gerhard Berger, były kierowca F1.

Obecny kontrakt Valentino Rossiego z Movistar Yamaha MotoGP wygasa wraz z końcem sezonu 2018. Gdy dobiegnie on końca, Włoch będzie mieć 39 lat i zdaniem wielu zakończy karierę w MotoGP. "Doctor" nie powiedział jednak ostatniego słowa. - Jeśli nadal będę w stanie wygrywać, przedłużę kontrakt - powiedział przed wyścigiem o Grand Prix Niemiec.

Rossi jest obecnie najstarszym zawodnikiem w stawce, jednak nie przeszkadza mu to w walce o czołowe lokaty. W sezonach 2014-2016 włoski motocyklista sięgał po trzy kolejne wicemistrzostwa świata. W tym roku wygrał wyścig o Grand Prix Holandii i obecnie plasuje się na czwartej pozycji w klasyfikacji generalnej MotoGP. Do prowadzącego Marca Marqueza traci tylko dziesięć punktów.

Rossi dobrze spisuje się również za kierownicą czterech kółek. Włoch kilka razy odbywał już testy w Formule 1. Czasy osiągane przez niego samochodem Ferrari były bardzo konkurencyjne i w pewnym momencie "Doctor" nie wykluczał nawet przenosin do królowej sportów motorowych. Ostatecznie pozostał on jednak wierny motocyklom. 38-latek ma też na swoim koncie dobre występy rajdówką. Każdej zimy Rossi bierze udział w Monza Rally Show, które odbywa się na terenie Włoch. "Doctor" ma na swoim koncie kilka zwycięstw w tej imprezie.

- Chciałbym zobaczyć Valentino Rossiego rywalizującego za kierownicą samochodu. To byłoby ciekawe doświadczenie. Jeśli tylko będzie to możliwe, zrealizujemy ten pomysł. Nie będzie to proste, ale chciałbym mieć w przyszłości w DTM kilku zawodników z historią w MotoGP. W porównaniu do kierowców F1 są oni bardziej dostępni, ich kontrakty nie są tak ograniczone i zwykle są otwarci na takie doświadczenia - powiedział Gerhard Berger, były kierowca Ferrari i McLarena, który obecnie jest szefem serii DTM.

Marzeniem Austriaka byłoby też zobaczyć w DTM kierowców z F1 - Sebastiana Vettela czy Lewisa Hamiltona. Berger ma jednak świadomość, że jest to praktycznie niemożliwe. W ich przypadku trudno sobie wyobrazić, by otrzymali od swoich zespołów zgodę nawet na gościnny występ, podobny do tego jaki Fernando Alonso zanotował w niedawnym Indianapolis 500.

- To jest nierealne marzenie z kilku powodów. Ich umowy są bardzo rygorystyczne i skomplikowane. Jeśli jesteś kierowcą fabrycznym w F1, to nie możesz prowadzić samochodu innej marki w jakimkolwiek innym wyścigu. Nie mówiąc już o rywalizacji w całej serii - dodał Berger.

ZOBACZ WIDEO Kuba Przygoński: wiele się nauczyłem na Rajdzie Polski

Komentarze (0)