Burzliwa dyskusja na Komisji Bezpieczeństwa w Austin to pokłosie wydarzeń z Grand Prix Argentyny, w którym niezwykle agresywną jazdę zaprezentował Marc Marquez. Hiszpan doprowadził m.in. do wywrotki Valentino Rossiego, co doprowadziło do wybuchu konfliktu pomiędzy tymi zawodnikami.
Jeszcze przed rozpoczęciem weekendu MotoGP na torze COTA część zawodników podkreślała, że winę za wydarzenia z Argentyny ponoszą sędziowie, bo do tej pory przymykali oni oko na agresywną jazdę niektórych motocyklistów. Dlatego też problem poruszono na piątkowej Komisji Bezpieczeństwa, która odbyła się po zakończeniu sesji treningowych.
W trakcie jej trwania Marquez miał powiedzieć Rossiemu, że to od niego nauczył się tak agresywnego stylu jazdy. - Chcesz się do mnie porównywać? Wywróciłem czterech zawodników w ciągu 20 lat. Ty miałeś kontakt z pięcioma rywalami w jednym wyścigu - miał mu odpowiedzieć Włoch.
Na Komisji Bezpieczeństwa obecni byli nie tylko zawodnicy, ale też szef Dorny Carmelo Ezpeleta, jego syn Carlos oraz Loris Capirossi. Zabrakło Mike'a Webba, który początkowo miał reprezentować FIM podczas dyskusji, ale jako dyrektor wyścigowy nie może brać udziału w takich spotkaniach.
Motocykliści niechętnie rozmawiają o szczegółach piątkowego spotkania. Potwierdzają jednak, że od tego weekendu sędziowie mają zwracać większą uwagę na niesportową jazdę i nakładać bardziej surowe kary. - Zgodziliśmy się co do tego, że takie sankcje są potrzebne - powiedział Alex Rins z Suzuki.
- Kary będą ostrzejsze niż do tej pory. Każdy z nas wyraził swoją opinię na ten temat, a Dorna jej wysłuchała. Zostało nam powiedziane, że od teraz sprawy będą rozpatrywane w sposób bardziej precyzyjny. Im surowsze kary będą, tym rzadziej trzeba będzie je wprowadzać - dodał Pol Espargaro z Red Bull KTM Factory Racing.
Zawodnicy dostaną też możliwość odniesienia się do nałożonych na nich kar. Po wyścigu każdy z nich będzie mógł za pośrednictwem maila wypowiedzieć swoje zdanie na ten temat.
ZOBACZ WIDEO Robert Kubica: Należy podziękować Williamsowi