W tym sezonie Movistar Yamaha MotoGP nie dysponuje zbyt konkurencyjnym motocyklem w MotoGP. Doświadczenie Valentino Rossiego, które pozwala mu wycisnąć maksimum z maszyny w każdym wyścigu, sprawiło jednak, że po Grand Prix Włoch 39-latek awansował na drugie miejsce w klasyfikacji generalnej mistrzostw świata. Jego strata do prowadzącego Marca Marqueza wynosi 23 "oczka".
"Doctor" nie ukrywa jednak, że w jego opinii japoński zespół nie jest w stanie walczyć o tytuł mistrzowski. - Aby walczyć o mistrzostwo, musimy być szybcy. W tabeli to tylko 23 punkty straty i może się wydawać, że to niewiele. Razem z Yamahą dajemy z siebie wszystko, ale prawda jest taka, że nie jesteśmy na tyle konkurencyjni, by walczyć o tytuł - stwierdził Rossi.
Włoski motocyklista wygrał kwalifikacje na Mugello, ale następnie w wyścigu nie był w stanie utrzymać wysokiego tempa i przegrał z zawodnikami Ducati. - Poprawiliśmy motocykl pod względem balansu. Możemy wykorzystać atuty maszyny Yamahy, szczególnie w kwalifikacjach czy na pierwszych okrążeniach. Wtedy dysponujemy lepszą przyczepnością. Później jest gorzej. Weekend na Mugello był jednak dość dobry. Nie spodziewałem się, że wygram kwalifikacje. Liczyłem na zdobycie podium w wyścigu, ale nie byłem przekonany, czy uda się tego dokonać - dodał.
Rossi nie ukrywa, że największym zmartwieniem Yamahy pozostaje rywalizacja na dystansie wyścigu. - Szczególnie w przypadku końcowych okrążeń, gdy opony są już zużyte i nie mamy przyczepności. Cierpimy wtedy mocniej niż Honda i Ducati. Musimy popracować nad różnymi obszarami, aby poprawić te kwestie. Dla mnie osobiście te problemy są jasne. Teraz Yamaha musi wykonać swoją pracę i naprawić sytuację - stwierdził najbardziej doświadczony motocyklista w stawce.
ZOBACZ WIDEO #SmakŻużla po częstochowsku