Ostatnio wydarzenia nie układają się po myśli Andrei Iannone Trudny charakter Włocha sprawił, że stracił on miejsce w fabrycznym zespole Suzuki i wiele wskazuje na to, że przez najbliższe dwa lata nie będzie walczyć o czołowe pozycje w MotoGP. 29-latek trafił bowiem do Aprilii, która nie dysponuje konkurencyjną maszyną.
Końcówka roku przyniosła Iannone kolejne rozczarowania. Włoch rozstał się z piękną argentyńską modelką i tancerką, Belen Rodriguez. Z kolei włoska służba celna skonfiskowała mu Bentleya o wartości 350 tys. euro.
Jak informuje "Speedweek", samochód zarejestrowany jest w Szwajcarii, bo tam swój oficjalny meldunek ma Iannone, aby uniknąć płacenia podatków. Włoch w ostatnich dniach pożyczył Bentleya swojemu trenerowi, Stefano Falasce. Ten wybrał się w podróż do ojczyzny i został złapany na jeździe z nadmierną prędkością.
Wprawdzie jazda z prędkością 120 km/h nie jest wielką sztuką w przypadku samochodu, którego moc silnika wynosi ponad 700 KM, ale Iannone i jego trener złamali przepisy. Zgodnie z prawem szwajcarskim, pojazd zarejestrowany w tym kraju poza jego granicami może być prowadzony wyłącznie przez właściciela albo osobę z najbliższej rodziny.
Włoska służba celna skonfiskowała zatem Bentleya, bo uznała, że mamy do czynienia z nielegalnym importem. Falasca nie miał przy sobie żadnych dokumentów, pozwalających mu na prowadzenie samochodu, ani też pełnomocnictwa od Iannone.
Iannone nie wiedział nic na temat szwajcarskich przepisów i obecnie prowadzi rozmowy z włoskimi urzędnikami w celu odzyskania swojego samochodu. Póki co, Bentley stoi na parkingu służby celnej, a dodatkowo włoskiemu motocykliście grozi surowa kara finansowa.
Co więcej, Bentley należący do Iannone pochodził z limitowanej edycji, która została wyprodukowana jedynie w 710 egzemplarzach. To najmocniejszy pojazd w historii firmy. Dlatego też eksperci szacują, że na rynku wtórnym można go sprzedać za znacznie większą kwotę, niż 350 tys. euro.
#MotoGP Andrea Iannone Bentley um 350000 Euro futsch https://t.co/JOVapos77S pic.twitter.com/zyDESlizoy
— Speedweek (@SpeedweekMag) 28 grudnia 2018
ZOBACZ WIDEO: Włodzimierz Zientarski wspomina wypadek Kubicy w F1. "Jego ojciec wybiegł ze studia"
Ale przepis dość idiotyczny. Mój samochód i moja sprawa komu go pożyczam. Czytaj całość