Wakacje w MotoGP dobiegły końca. W ostatnich dniach zespoły zjechały się do czeskiego Brna po miesięcznej przerwie, po tym jak po raz ostatni o punkty walczono na niemieckim Sachsenringu. W przypadku ekipy Ducati rywalizacja na torze położonym na południu Czech zeszła na dalszy plan.
Zespół z Bolonii poinformował bowiem o śmierci swojego rzecznika prasowego, Luki Sempriniego.
Czytaj także: Williams nie może się doczekać Grand Prix Węgier
"Luca przyjechał do Brna razem z całym zespołem w środę i był gotowy na rozpoczęcie Grand Prix Czech. Zmarł w nocy w swoim pokoju hotelowym. Pragniemy złożyć kondolencje rodzinie Luki, jego bliskim, przyjaciołom i kolegom" - przekazało Ducati.
Sprawą śmierci Sempriniego ma zająć się policja. Nic nie wskazuje jednak na to, aby w zdarzeniu brały udział osoby trzecie. Włoch był odpowiedzialny za współpracę zawodników Ducati z dziennikarzami przy okazji weekendów wyścigowych. Redagował też komunikaty prasowe włoskiej ekipy.
Czytaj także: Daniił Kwiat zaskoczył niczym Robert Kubica
Semprini swoją karierę z MotoGP zaczął w roku 2011 jako dziennikarz. Od tego roku zaczął pracować na rzecz Ducati w królewskiej kategorii, wcześniej w latach 2015-2019 działał na rzecz włoskiego zespołu w World Superbike. Miał 35 lat.
Obecny sezon MotoGP nie jest najlepszy dla zespołu z Bolonii. Wprawdzie Andrea Dovizioso i Danilo Petrucci zajmują drugie i trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej mistrzostw, ale mają sporą stratę do prowadzącego Marca Marqueza i niewielkie szanse na tytuł.