Rodzina Dupasquier od lat związana jest z motorsportem. Jason postawił na wyścigi motocyklowe, po tym jak wcześniej trenował motocross i supermoto. Szwajcar dorastał oglądając poczynania ojca Philippe'a w zawodach motocrossowych. Również młodszy z braci Dupasquier, Bryan, ściga się na motocyklach.
Jako jedyna motorsportowi "nie" powiedziała córka Philippe'a Dupasquier - Alyson. Młoda Szwajcarka przeżywa to, co wydarzyło się na torze Mugello przed tygodniem i w emocjonalnym wpisie pożegnała młodszego brata.
"Chcę podziękować wszystkim, którzy składają hołd Jasonowi. Niestety, tak właśnie układa się życie, że zabiera nam wszystkie życzliwe osoby, które wnoszą do niego sporo radości" - napisała Alyson Dupasquier.
"Jason był wzorowym bratem i synem. W dniu, w którym mama powiedziała mi, że będę mieć brata, byłam najszczęśliwszą osobą i nawet wybrałam jego imię. W nawiązaniu do psa z 'Teletubisiów', dostałeś imię 'Jason'. Tak, przepraszam, dostałeś imię po psie. Do tego w dniu twoich urodzin dostałam ekspres do kawy. Zapewniam, że zajęło mi trochę czasu, aby dowiedzieć się, w jaki sposób ekspres do kawy wydostał się z naszej mamy" - dodała młoda Szwajcarka.
Alyson Dupasquier zapewniła też, że zrobi wszystko, aby pamięć o jej tragicznie zmarłym bracie nie wyblakła. "Niestety, nie pamiętam wszystkiego, co wydarzyło się, gdy byliśmy mali. Wiedz jednak, że każda nasza wspólna chwila jest we mnie na zawsze. Chroń nas z góry i dodawaj nam sił. Dbaj o bliskich, bo nigdy nie wiesz, co przyniesie życie" - napisała Szwajcarka.
"Jas. Tak cię zawsze nazywałam. Kocham cię bracie i nigdy cię nie zapomnimy. Niestety, odszedłeś o wiele za wcześnie. Wciąż miałeś powody, by żyć. Jednak jak zawsze mówię, życie to s..a. Mam nadzieję, że twój uśmiech na zawsze pozostanie taki, jak na naszych zdjęciach, gdy robiliśmy jakieś bzdury. Będę tęsknić, kocham cię całym sercem" - podsumowała Alyson Dupasquier.
Jason Dupasquier startował w motocyklowych mistrzostwach świata Moto3. W ubiegłym tygodniu w kwalifikacjach do GP Włoch na torze Mugello przewrócił się, po czym najechali na niego Ayumu Sasaki i Jeremy Alcoba. Szwajcar doznał rozległych obrażeń głowy, klatki piersiowej, brzucha i nóg. Mimo starań lekarzy, jego życia nie dało się uratować. Miał tylko 19 lat.
Czytaj także:
"Głupie kwalifikacje". Kandydat do tytułu F1 stracił szansę
"G....e okrążenie". Kierowca F1 szczerze o wygranych kwalifikacjach