"Głupie kwalifikacje". Kandydat do tytułu F1 stracił szansę

Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Max Verstappen
Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Max Verstappen

Wypadek w końcówce kwalifikacji F1 do GP Azerbejdżanu pokrzyżował szyki wielu kierowcom. Najbardziej niepocieszony może być Max Verstappen, który był kandydatem numer jeden do pole position. Holender nie ukrywał swojego rozczarowania.

Po raz kolejny kwalifikacje Formuły 1 miały niecodzienny przebieg. Wszystko za sprawą Yukiego Tsunody, który rozbił się w trzecim zakręcie. Jadący za nim Carlos Sainz zobaczył mnóstwo dymu i nie chciał wjechać w bolid Japończyka, przez co również wjechał w ścianę, tyle że kilka metrów dalej. Sędziowie musieli zareagować i wywiesili czerwoną flagę.

Jako że do zakończenia czasówki F1 pozostawało już tylko kilkadziesiąt sekund, to rywalizacja nie została wznowiona. Pole position zdobył Charles Leclerc, a wielu kierowców nie otrzymało szansy na poprawę czasu w końcówce Q3. W tym gronie znalazł się Max Verstappen - wielki faworyt kwalifikacji i kandydat do tytułu mistrzowskiego.

- To były głupie kwalifikacje - powiedział wprost Verstappen przed kamerami Sky Sports.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Jest moc. Nietypowy trening Wildera

- Jest jak jest. To nadal trzecia pozycja startowa. Mieliśmy dobry samochód, odzyskaliśmy siły po moim wypadku w trzecim treningu i wszystko działało jak należy. Na tym torze ciągle dzieje się jakieś g...o. To obiekt uliczny, więc coś takiego może się zdarzać. Sytuacja z Q3 była po prostu nieco niefortunna - dodał kierowca Red Bull Racing.

Wcześniej Verstappen imponował tempem w sesjach treningowych, dlatego też Holender ciągle ma szanse na triumf w Baku. Przed nim w niedzielę ustawią się Charles Leclerc oraz Lewis Hamilton.

- Wciąż jesteśmy w grze. Chcielibyśmy zaczynać wyścig nieco wyżej, ale nadal jest o co grać. Widać po kwalifikacjach, że sporo się tutaj dzieje. W wyścigu te sytuacje mogą się powtórzyć. Mam nadzieję, że zaliczę czysty start, a potem zobaczymy - podsumował 23-latek.

Czytaj także:
Obowiązkowe szczepienia w F1. Holendrzy stawiają warunki!
GP Singapuru odwołane. Władze boją się koronawirusa

Komentarze (1)
avatar
Henryk Dziewa
6.06.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Na torze ulicznym nie zostawia się walki na ostatnią chwilę. Już nie raz tak było a ostatni przykład to GP Monaco. Jednym słowem nauka poszła w las, panie Max.