Chociaż sezon długodystansowych mistrzostw świata WEC nie dobiegł jeszcze końca, bo w listopadzie czeka nas 8-godzinny wyścig w Bahrajnie, to wiele zespołów myśli już o roku 2023. Nie inaczej jest w Prema Orlen Team. Włoska ekipa ostatnio miała chwile radości, bo zdobyła tytuł mistrzowski w European Le Mans Series, kategorii niejako przygotowującej do rywalizacji w WEC.
Z naszych ustaleń wynika, że w Prema Orlen Team zapadła decyzja o tym, by nie bronić tytułu w ELMS w sezonie 2023. Włosi są za to zdecydowani wystawić do rywalizacji dwa samochody w WEC. Ekipa nadal rywalizowałaby w klasie LMP2, tak jak to ma miejsce obecnie. Takie działanie nie byłoby niczym nadzwyczajnym - po dwa prototypy w LMP2 wystawiają też takie zespoły jak WRT, United Autosports czy JOTA.
Posiadanie dwóch samochodów w stawce zwiększa szanse na końcowy sukces, pozwala też na zgromadzenie większej ilości danych. Z punktu widzenia Prema Orlen Team znacznie ciekawiej wyglądają perspektywy na sezon 2024. W padoku WEC mówi się o tym, że Włosi dogadali się już z Lamborghini i będą odpowiedzialni za przygotowanie samochodu klasy Hypercar włoskiego giganta motoryzacyjnego.
Co z Robertem Kubicą? Na stole Polaka leży oferta dalszej pracy z Prema Orlen Team, co oznaczałoby kolejny rok jazdy w LMP2, choć krakowianin ostatnimi czasy nie ukrywał, że kusi go kategoria Hypercar. Szanse na pojawienie się Kubicy w najwyższej klasie wyścigowej w ramach WEC już w sezonie 2023 maleją. Zwłaszcza jeśli okaże się, że Ferrari ostatecznie postawi na kierowców z własnego programu wyścigów długodystansowych.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Miss Euro 2016 znowu na trybunach
Pozostanie w Prema Orlen Team i LMP2 na sezon 2023 sprawiłoby, że Kubica mógłby pozostać aktywny w padoku Formuły 1, współpracując nadal z jednym z zespołów i liczyć na przejazdy treningowe, tak jak to miało miejsce dotychczas. Dla 37-latka to kusząca opcja, bo niezwykle ceni on możliwość testowania bolidu F1.
Jedno wydaje się pewne - długofalowa przyszłość Kubicy związana jest z Hypercarami. W roku 2024 polskiego kierowcy możemy zobaczyć w barwach Lamborghini. Tym bardziej że wtedy trudniej będzie mu o jakąś rolę w F1. Chociażby w zespole z Hinwil, który obecnie rywalizuje jako Alfa Romeo, zacznie rządzić Audi. Oznaczać to będzie nowe porządki w szwajcarskiej ekipie.
Czytaj także:
"To bajki". Nikt nie wierzy Red Bullowi w F1
Sabotaż w F1? Alonso ma pretensje do własnego zespołu