Przyszłość Roberta Kubicy związana jest z wyścigami długodystansowymi WEC i najwyższą kategorią Hypercar. Polak chciał w niej startować już w tym roku, ale nie wszystkie rozmowy potoczyły się po myśli krakowianina. Dlatego też 38-latek postanowił spędzić kolejny sezon w niższej klasie LMP2, gdzie związał się z WRT. Wraz z belgijskim zespołem w sobotę zajął piąte miejsce w wyścigu 1000 mil Sebring.
Belgowie z WRT od roku 2024 mają być odpowiedzialni za obsługę samochodu BMW w Hypercarach. Niemiecki producent zamierza bowiem zgłosić się do długodystansowych mistrzostw świata WEC. Na razie firma z Monachium rozwija swój prototyp za Oceanem i rywalizuje w amerykańskiej serii IMSA. Dzięki temu model M Hybrid V8 mogliśmy zobaczyć m.in. w Daytona 24h.
Czy Kubica będzie odpowiedzialny za rozwój M Hybrid V8 w tym roku, po czym trafi do BMW w sezonie 2024? Polski kierowca odniósł się do tych spekulacji w rozmowie z Mikołajem Sokołem, jaka ukazała się w serwisie sokolimokiem.com.
ZOBACZ WIDEO: "To nie jest tak, że się mądrzę". Robert Lewandowski mówi o swojej roli w Barcelonie
- Tak jak powiedziałem, temat Hypercarów pokazuje się już od 12 miesięcy i nie jest tak, że nic się nie dzieje. Ale w ubiegłym roku było łączenie przez Premę z Lamborghini, teraz mówisz, że jest łączenie przez WRT z BMW. Tak naprawdę żadna z tych marek nie jest tą, z którą miałem jeździć w tym roku, ponieważ oni jeszcze nie startują w tym sezonie - powiedział Kubica.
Przed rokiem krakowianin w WEC reprezentował włoską Premę, która w roku 2023 będzie odpowiadać za Hypercara wyprodukowanego przez Lamborghini. Z tego powodu Kubicę łączono z gigantem motoryzacyjnym z Italii. Ostatecznie nic z tego nie wyszło i na tę chwilę mało prawdopodobne jest, aby Polak trafił do Lamborghini.
Sam Kubica nie wyklucza, że w grze pojawi się jeszcze jakiś inny gracz. Jedno jest pewne - Polak będzie celował w posiadanie miejsca w konkurencyjnym samochodzie, który pozwoli mu myśleć o wygranej w 24h Le Mans. - Szczerze, miałem pewne oferty, ale jako że jest to zbyt wczesny okres dla tych dwóch marek (Lamborghini i BMW - dop. aut.), to myślę, że należy poczekać i zobaczyć, jak sytuacja się rozwinie. Myślę, że po 24h Le Mans więcej będzie się działo, jeśli chodzi o te sprawy - dodał polski kierowca.
Czytaj także:
- Lider Ferrari nie przejmuje się plotkami. Krytykuje wymysły włoskiej prasy
- Lewis Hamilton nie czuje się bezpiecznie? Obawy o atak podczas wyścigu F1