Noah Gragson od tego sezonu rywalizuje w amerykańskiej serii NASCAR. 25-latek nie wystąpi jednak w najbliższym wyścigu na torze Michigan International Speedway, gdyż został zawieszony przez własny zespół - Legacy Motor Club. Ma to związek z aktywnością Gragsona w sieci.
Okazało się, że na początku roku wśród amerykańskich internautów krążył mem wyśmiewający śmierć George'a Floyda. Noah Gragson polubił w mediach społecznościowych jeden z postów na ten temat, co wyszło na jaw po czasie. Czarnoskóra społeczność domagała się w tej sytuacji ukarania kierowcy.
"Jestem rozczarowany samym sobą i brakiem uwagi w działaniu w mediach społecznościowych. Rozumiem powagę sytuacji. Kocham i doceniam wszystkich. Staram się traktować wszystkich jednakowo, bez względu na to, skąd pochodzą i kim są. Dałem ciała" - napisał na Twitterze po wybuchu afery Noah Gragson.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Dzieci Kardashian oszalały. Gwiazdor spełnił ich marzenie
Część Amerykanów zaczęła określać Gragsona mianem rasisty, ale młody kierowca zdecydowanie odciął się od takich opinii i zapewnił, że szanuje osoby o innym kolorze skóry i pochodzeniu. Naomiast zespół Legacy Motor Club zawieszenie 25-latka wytłumaczył "działaniami, które nie reprezentują wartości ekipy".
Nie jest jasne, na jak długi okres zawieszono amerykańskiego kierowcę. Jego miejsce w wyścigu NASCAR gościnnie zajął Josh Berry. Noah Gregson w zeszłym sezonie zdobył tytuł wicemistrza serii NASCAR Xfinity, co pozwoliło mu wykonać kolejny krok w karierze i awansować na wyższy poziom rywalizacji.
George Floyd został zamordowany przez funkcjonariusza policji w Minneapolis w maju 2020 roku. Mężczyzna wcześniej został skuty kajdankami, był też przyciskany do ziemi kolanem. Amerykanin szamotał się z funkcjonariuszami, odmawiał wykonania ich poleceń. Późniejsza sekcja zwłok wykazała, że Floyd znajdował się pod wpływem środków odurzających. Miał też pozytywny wynik testu na COVID-19.
Śmierć Floyda doprowadziła do zamieszek w Stanach Zjednoczonych i innych krajach, stając się symbolem opresji względem czarnoskórych. Dała też początek ruchowi Black Lives Matter.
Czytaj także:
- Rekordowy kontrakt Leclerca w Ferrari? Media ujawniają szczegóły
- Właściciel ekipy F1 wspiera Rosję? Pomagać ma w tym pośrednik z Chin