"Mam łzy w oczach". Zagraniczni dziennikarze o Kubicy w Ferrari

Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Ferrari 499P Hypercar
Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Ferrari 499P Hypercar

Robert Kubica został kierowcą AF Corse i będzie ścigał się samochodem Ferrari w długodystansowych mistrzostwach świata WEC. Decyzja Polaka została przyjęta z entuzjazmem przez ekspertów. Czy obie strony są skazane na sukces?

W tym artykule dowiesz się o:

Zwykle Robert Kubica bardzo długo zwlekał z przedstawieniem swoich planów wyścigowych. Tak było w roku 2020, gdy o jego startach w DTM dowiedzieliśmy się oficjalnie na kilka tygodni przed pierwszym wyścigiem. W kolejnych dwóch latach, gdy Kubica stawiał już na wyścigi długodystansowe, nazwa jego pracodawcy też była ogłaszana dość późno.

Tym razem stało się inaczej. W środę AF Corse ogłosiło pozyskanie Kubicy. Włosi mieli świadomość, iż informacja o testach 38-latka wyciekła do mediów, dlatego naprędce przygotowali komunikat prasowy. Szczegóły programu wyścigowego Polaka i jego partnerów zespołowych poznamy dopiero w kolejnych tygodniach.

Kubica będzie się ścigał samochodem Ferrari w długodystansowych mistrzostwach świata WEC. Włosi od sezonu 2024 zamierzają bowiem wystawiać do rywalizacji trzy Hypercary. Dwa z nich będą miały status fabrycznych, trzeci będzie opłacany przez prywatnych sponsorów.

ZOBACZ WIDEO: Kogo najtrudniej namówić na wywiad w trakcie meczu? Znany dziennikarz tłumaczy

Decyzja polskiego kierowcy wywołała entuzjazm wśród wielu ekspertów ze świata motorsportu. "Bardzo się cieszę, że Robert Kubica dołącza do programu Ferrari w wyścigach długodystansowych. W środę testował model 499P na Imoli. Brawo!" - napisał na platformie X Albert Fabrega, jeden z najbardziej cenionych dziennikarzy motorsportowych w Hiszpanii.

"12 lat po tym, jak miał ścigać się dla Ferrari w F1... Kubica przesiada się do czerwonego samochodu" - skomentował Will Buxton, jeden z dziennikarzy pracujących na potrzeby F1 i serialu "Drive to survive".

"Wkrótce zostanie to potwierdzone" - napisał dziennikarz Graham Goodwin, zajmujący się wyścigami długodystansowymi, odnosząc się do treści komunikatu prasowego AF Corse. Nie wspomniano w nim, że Kubica będzie się ścigał modelem 499P w klasie Hypercar. Jednak jest to już pewne. Włosi oficjalnie czekają tylko na formalną decyzję FIA, która da Ferrari zgodę na wystawienie do rywalizacji dodatkowego auta. Ma ona nadejść w poniedziałek.

"Mam łzy w oczach przy tej historii. To był powrót, na który kazano czekać długie 12 lat, ale w końcu Kubica będzie kierowcą Ferrari" - skomentował dziennikarz Joao Pedro Quesado z Portugalii, pracujący dla radia Renascenca.

"Robert Kubica wreszcie za kierownicą Ferrari! Czekał na to ponad 10 lat!" - napisał Jiri Kosta, komentator F1 w czeskiej telewizji.

"Kubica i Ferrari. Marzenie w końcu się spełnia. Ponad dziesięć lat po tym, jak znalazł się poza F1. Polak, mistrz świata w wyścigach długodystansowych w klasie LMP2, ma już za sobą pierwsze okrążenia za kierownicą modelu 499P na Imoli" - napisał Diego Mejia, hiszpański dziennikarz zajmujący się F1.

Czytaj także:
- Sensacja ws. Kubicy potwierdzona. Wiemy, co to oznacza dla Orlenu
- Pierwszy dzień Kubicy w Ferrari. Oto jego nowy samochód z bliska

Komentarze (10)
avatar
LowcaKitu
23.11.2023
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Wy trole poniżej. Do budy! 
avatar
Gregory57
23.11.2023
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
Wy i wasi eksperci jesteście wyjątkowo ŻAŁOŚNI. 
avatar
czujny
23.11.2023
Zgłoś do moderacji
1
8
Odpowiedz
Takim Ferrari może szybko dojechać do szkoły dokończyć edukację.