Walczą o zachowanie legendarnego toru. Zapowiada się głośny proces

Materiały prasowe / IndyCar Media / Chris Jones / Na zdjęciu: tor Laguna Seca
Materiały prasowe / IndyCar Media / Chris Jones / Na zdjęciu: tor Laguna Seca

Tor Laguna Seca w Kalifornii wielokrotnie gościł najlepszych kierowców świata. Jego przyszłość stanęła pod znakiem zapytania po tym, jak okoliczni mieszkańcy zaczęli narzekać na hałas i skierowali pozew do sądu. Zarządcy toru ruszyli do kontrataku.

W tym artykule dowiesz się o:

Tor Laguna Seca został wybudowany w 1957 roku. Liczy 11 zakrętów, a jego pętla ma długość 3,60 km. Obiekt jest własnością hrabstwa Monterey, które w lipcu ubiegłego roku podpisało umowę z organizacją non-profit Przyjaciele Laguna Seca (FLS). To ona odpowiada za organizowanie wydarzeń na torze, jak i wszelkie prace konserwacyjne.

Przyszłość kalifornijskiego obiektu, słynącego z tzw. korkociągu - sekcji ostrych zakrętów, stanęła pod znakiem zapytania. Wszystko przez okolicznych mieszkańców, którzy wykupili domy w pobliżu Laguna Seca. Zawiązali oni Koalicję Autostrady 68 i skierowali pozew do sądu, w którym zarzucają torowi działanie niezgodne z prawem. Skarżą się też na uciążliwy hałas.

Na pozew odpowiedziała już organizacja Przyjaciele Laguna Seca. W oficjalnym komunikacie podkreśla, że Koalicja Autostrady 68 "próbuje przerwać zarządzanie torem i wprowadzanie na nim poprawek".

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: dwa strzały i za każdym razem okno. Popis piłkarza z Ekstraklasy

- My też tu mieszkamy i podzielamy obawy dotyczące hałasu, jak i sporego ruchu. Nasz zespół, złożony z doświadczonych przedsiębiorców, liderów biznesu i aktywistów, nie może się doczekać, aby ożywić ten obiekt i zapewnić mu dziesięciolecia sukcesów, a tym samym generować przychody dla hrabstwa - przekazał Ross Merrill, przewodniczący FLS.

Na rok 2024 na torze Laguna Seca zaplanowano siedem dużych wydarzeń sportowych, w tym wyścigi amerykańskiej serii IMSA oraz IndyCar. W zeszłym roku na obiekcie wymieniono też asfalt, bo jego stan pozostawiał wiele do życzenia. Z tego powodu z organizacji wyścigów w tej lokalizacji zrezygnowali zarządcy motocyklowych mistrzostw świata MotoGP.

Organizacja FLS oświadczyła, że na mocy umowy z hrabstwem dokonała już szeregu inwestycji w Laguna Seca, dzięki czemu udało się ograniczyć hałas dochodzący z toru. Tych argumentów nie przyjmują przedstawiciele Koalicji Autostrady 68, zdaniem których w ciągu ostatnich dwóch lat na kalifornijskim obiekcie znacząco wzrosła liczba organizowanych wydarzeń.

Rzecznik hrabstwa Monterey powiedział sfgate.com, że pozew sądowy ze strony mieszkańców jest "niefortunny", zaś władze lokalne "nie uznają zasadności zarzutów". Dlatego samorządowcy oczekują korzystnego dla siebie wyroku sądowego, który powinien zapewnić dalsze funkcjonowanie torowi Laguna Seca.

[b]

[/b]

Czytaj także:
- Martyna Wojciechowska znalazła następczynię. Ogromny sukces łodzianki
- Polacy znów zaskoczyli świat. W Austrii zrobili tylko duże oczy

Komentarze (0)