Myślał o przeszłości i koszmarnym wypadku. Ujawnia, jak sobie z tym poradził

Materiały prasowe / Orlen Team / Na zdjęciu: Robert Kubica
Materiały prasowe / Orlen Team / Na zdjęciu: Robert Kubica

W wieku 39 lat Robert Kubica ciągle ma wielką pasję do ścigania, choć w przeszłości przeżył poważny wypadek. W rozmowie z "Przeglądem Sportowym" krakowianin powrócił do fatalnych wydarzeń z 2011 roku.

W tym artykule dowiesz się o:

Pod koniec pierwszej dekady XXI wieku Robert Kubica był wielką gwiazdą Formuły 1. Jego przyszłość rysowała się w jasnych barwach. Krakowianin był wymieniany w gronie kierowców, którzy mogą włączyć się do walki o tytuł mistrza świata. Marzenia te przerwał jednak fatalny wypadek.

W lutym 2011 roku Kubica odniósł poważne obrażenia na trasie Ronde di Andora. Krakowianin doznał wielomiejscowych złamań prawej ręki i nogi oraz uszkodzenia kości dłoni. Po kilkugodzinnej operacji został wybudzony ze śpiączki. Potem przeszedł jeszcze jedną operację, po której rozpoczęła się długa rehabilitacja.

W rozmowie z "Przeglądem Sportowym" Kubica został zapytany o to, czy zdarza się mu rozmyślać o przeszłości. Czy zadaje sobie pytanie, co by było, gdyby?

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: nie robiła tego od ponad dwóch lat. W końcu się przełamała!

- Raczej nie. Moje życie zawsze było bardzo dynamiczne. Tak naprawdę nie mam czasu za bardzo rozmyślać. Ściganie się, przygotowanie i treningi zajmują mnóstwo godzin. Wiadomo, że jest też czas na analizę pewnych wydarzeń. Robię to, żeby się poprawiać i wyciągnąć wnioski. Nie mam jednak czegoś takiego, że rozmyślam, co by było, gdybym postąpił inaczej pięć czy dziesięć lat temu - odpowiedział.

Po wypadku na Ronde di Andora Kubica robił wszystko, aby powrócić do ścigania. Jego kariera w Formule 1 została gwałtownie przerwana, ale nie porzucił marzeń. W 2019 roku zawitał do królowej motorsportu jako kierowca wyścigowy Williamsa. Nigdy jednak nie osiągnął już takiego statusu, jaki miał pod koniec pierwszej dekady tego stulecia.

- Oczywiście wyciągnąłem też jakieś wnioski, bo po 2011 roku życie mnie nauczyło, by podchodzić z dystansem do takich refleksji. Nie ukrywam, że okres powypadkowy nie był łatwy. Pojawiały się przemyślenia, co by było, gdyby, ale to nie było nic dobrego. Na szczęście sprawnie wyszedłem z tych myśli. Uważam, że nie ma sensu za bardzo rozmyślać o przeszłości. Mam to szczęście, że wróciłem do sportu. Mój okres powypadkowy mógł przecież zakończyć się zupełnie inaczej. Dlatego uważam się za szczęściarza, że życie dało mi też możliwość kontynuacji mojej pasji i mojej pracy - wyznał.

Obecnie Kubica startuje w wyścigach długodystansowych. Aktualnie trwają przygotowania do rozpoczęcia nowego sezonu WEC (więcej tutaj). Nasz kierowca będzie w 2024 roku reprezentować barwy zespołu AF Corse.

Czytaj także:
- Polska marzy o kierowcy w F1. On mówi: "Nie chcę być drugim Kubicą"
- Fortuna za zerwanie kontraktu. Czy Verstappen się skusi?

Komentarze (0)