Gene Haas ma majątek wart ok. 250 mln dolarów. Amerykański biznesmen poprzez motorsport stara się promować działalność swojej firmy, która zajmuje się produkcją i sprzedażą obrabiarek. Już w 2002 roku Haas założył zespół CNC Racing, który siedem lat później przemienił się w Stewart-Haas Racing.
Od momentu połączenia sił z Tonym Stewartem zespół amerykańskiego milionera wygrał 69 wyścigów w NASCAR Cup Series, zdobył też dwa tytuły mistrzowskie. Z kolei w NASCAR Xfinity odniósł 25 zwycięstw, zapisując na swoim koncie również mistrzostwo w klasyfikacji kierowców w roku 2023.
"Podjęliśmy trudną decyzję o zamknięciu działalności Stewart-Haas Racing z końcem sezonu 2024. To decyzja, która nie przyszła nam łatwo i nie została podjęta szybko. Wyścigi to sport pracochłonny i wymagający pokory. Wymaga niezachwianego zaangażowania i ogromnych zasobów, a także poświęcenia przez 365 dni w roku. To wszystko, aby być lepszym od innych" - napisano w komunikacie zespołu NASCAR.
ZOBACZ WIDEO: Krzysztof Cegielski prezesem klubu? "To jest miła perspektywa"
Amerykańskie media nie mają wątpliwości, że decyzja biznesmena związana jest z chęcią zaciśnięcia pasa. Sprzedaż czterech miejsc wyścigowych w serii NASCAR może przynieść nawet 100 mln dolarów. Biorąc pod uwagę, że Haas i Stewart mają po 50 proc. udziałów w zespole, każdy z nich może zgarnąć po 50 mln dolarów.
W tej sytuacji cała uwaga Genego Haasa skupi się na zespole Formuły 1, który dołączył do mistrzostw w sezonie 2016. W ostatnich latach biznesmen był krytykowany za to, że nie zwiększa zaangażowania finansowego w ekipę, przez co spadła ona na samo dno F1. Doprowadziło to też do tarć z Guntherem Steinerem, który w przerwie zimowej stracił stanowisko szefa Haasa. Jego następcą został Ayao Komatsu.
Początek sezonu 2024 jest dla Haasa nieco lepszy od poprzednich kampanii. Obecnie zespół zajmuje siódme miejsce w klasyfikacji konstruktorów. W dotychczasowych wyścigach zapisał na swoim koncie 7 punktów. "Haas F1 Team pracuje normalnie. Gene jest w pełni zaangażowany w ten projekt" - oznajmiła ekipa w krótkim komunikacie po zaskakującym oświadczeniu o wycofaniu się milionera z rywalizacji w NASCAR.
Czytaj także:
- Może namieszać na rynku transferowym w F1. Chce go kilka zespołów
- Bolid poleciał prosto w fotografów. Nagranie jest przerażające