Zespoły rywalizujące w długodystansowych mistrzostwach świata WEC są już we Francji, gdzie w sobotę rozpocznie się najważniejszy wyścig sezonu - 24h Le Mans. Chrapkę na zwycięstwo w prestiżowych zawodach ma Robert Kubica. Polak dwukrotnie stawał na drugim stopniu podium klasy LMP2, a w tym roku ma szansę wygrać klasyfikację generalną - Hypercar.
Zespół AF Corse, choć dysponuje prywatnym samochodem Ferrari, zaliczany jest do grona faworytów 24h Le Mans. Załoga numer 83 w składzie Robert Kubica, Robert Shwartzman i Yifei Ye udowodniła w tegorocznych wyścigach, że nie odstaje tempem od fabrycznych ekip WEC.
- Mamy za sobą ponad 10-letnie doświadczenie, kiedy to jako AF Corse startowaliśmy w klasach GT i LMP2. Teraz możemy wystawić samochód Ferrari w najwyższej kategorii WEC. W pierwszych trzech wyścigach tego sezonu rozwinęliśmy model 499P. Również podczas niedawnego dnia testowego sprawdzaliśmy nowe ustawienia. Wszystko po to, aby być w jak najlepszej formie przed sobotą - mówi Giuseppe Petrotta, menedżer AF Corse.
ZOBACZ WIDEO: Robert Kubica zaprasza na ORLEN 80. Rajd Polski. To będzie sportowe święto
Kubica nie ukrywa, że wygranie 24h Le Mans jest jego marzeniem od momentu pierwszego pojawienia się na tej imprezie w 2021 roku. Kierowca AF Corse jest pozytywnie nastawiony do tegorocznej edycji wyścigu. - Mamy za sobą dzień testowy i zaczyna się najważniejszy tydzień w tym sezonie. Start w tym wyścigu to zawsze przywilej, ale też ogromna szansa. Towarzyszy mu spory dreszczyk emocji - mówi polski kierowca.
- To z pewnością będzie skomplikowany wyścig. Zawsze tak jest w Le Mans. Musisz się przygotować najlepiej, jak tylko potrafisz, a przy tym musisz unikać pułapek, które zawsze pojawiają się w trakcie tych zawodów - dodaje 39-latek.
Cenne doświadczenia z 24h Le Mans ma Ye. Chińczyk w 2021 roku należał do załogi Kubicy, która była bliska zwycięstwa, zanim na ostatnim okrążeniu doszło do awarii samochodu. Podobnie jak krakowianin, jest on zadowolony z ostatniego sprawdzianu. - Miałem sporo frajdy w trakcie jazdy za kierownicą Ferrari 499P podczas dnia testowego. Wszystko poszło zgodnie z planem i zebraliśmy wiele cennych danych. Samochód spisywał się naprawdę dobrze i jestem zadowolony z pracy wykonanej przez zespół - komentuje Ye.
- Teraz musimy dać sobie trochę czasu, przeanalizować wszystko i przygotować się na weekend wyścigowy. Ferrari wygrało 24h Le Mans przed rokiem, więc jest to dobra baza na początek. Trzeba się jednak nastawić na ostrą rywalizację z innymi samochodami klasy Hypercar - dodaje chiński kierowca.
Po raz pierwszy smaku 24h Le Mans dozna za to Shwartzman. - Jestem zadowolony z dnia testowego. Pokonałem pierwsze okrążenia na tym torze. To najdłuższy obiekt, na jakim kiedykolwiek się ścigałem. Notowałem dobre czasy i okrążenie po okrążeniu zyskiwałem pewność siebie. To cieszy. Pogoda będzie jedną z wielu zmiennych, które trudno przewidzieć, ale damy z siebie wszystko - kończy Rosjanin.
Czytaj także:
- Kluczowy transfer dla układu sił w F1. To on wstrzymuje cały rynek
- F1 ważniejsza niż wybory do PE? Premier Rumunii zszokował