Podopieczny polskiego zespołu PTT Racing, który osiem z dziesięciu wcześniejszych wyścigów Porsche Sports Cup Deutschland kończył w pierwszej trójce, podczas szóstej i ostatniej rundy sezonu był jednym z trzech kierowców walczących jeszcze o mistrzostwo.
Choć po zwycięstwach na torach Red Bull Ring i Oschersleben Fabian Dybionka awansował na prowadzenie w klasyfikacji generalnej, nieukończony, sierpniowy wyścig na belgijskim Spa-Francorchamps oznaczał dla niego spadek na trzecie miejsce w tabeli.
ZOBACZ WIDEO: Regulamin zabrał Kurtzowi złoto? Australijczyk jasno o sensie rozgrywania kwalifikacji
Startujący 510-konnym Porsche GT3 Cup 16-latek nie zamierzał się jednak poddawać i walczył do samego końca, na torze Hockenheimring sięgając po dwa finisze na trzeciej pozycji.
- Mogę być bardzo zadowolony z mojego debiutanckiego sezonu za kierownicą Porsche - mówi Fabian Dybionka, który swoimi występami wywarł wrażenie na kibicach i ekspertach w Niemczech. Rzadko zdarza się, aby kierowca w tak młodym wieku i w debiutanckim sezonie imponował taką dojrzałością za kierownicą.
- Dziesięć z dwunastu wyścigów kończyłem na podium, w tym dwa na jego najwyższym stopniu. Do samego końca walczyłem też o tytuł z bardzo szybkimi i dużo bardziej doświadczonymi rywalami. Nie byłoby to możliwe, gdyby nie ciężka praca całego zespołu PTT Racing oraz wsparcie naszych partnerów i kibiców. Dziękuję wszystkim, którzy pomogli mi w tym roku. Dziękuję także moim rywalom, z którymi stoczyliśmy wiele zaciętych i niezapomnianych pojedynków - dodaje 16-latek z Poznania, który nie ukrywa, że miał chrapkę na więcej.
Teraz przed Dybionką ambitne plany związane z sezonem 2026. - Po ostatniej rundzie czuję oczywiście pewien niedosyt, ale to dla mnie tylko dodatkowa motywacja przed następnym sezonem. W przyszłym roku chciałbym awansować do serii Porsche Carrera Cup, która ściga się podczas weekendów DTM i WEC. Pokazaliśmy w tym sezonie, że jesteśmy konkurencyjni i gotowi na ten ruch, ale zrobienie kolejnego kroku wymaga także zgromadzenia odpowiedniego budżetu, nad czym intensywnie pracujemy - kończy polski kierowca.