Artur Janosz: Wyścig trwał tylko dwa okrążenia

Artur Janosz ukończył niedzielny wyścig drugiej rundy serii GP3 na dziewiątej pozycji, zaledwie dwie dziesiąte sekundy za punktowaną ósemką.

Andrzej Prochota
Andrzej Prochota
Materiały prasowe

Startując z jedenastej pozycji, wywalczonej w pierwszym wyścigu dzień wcześniej, kierowca ekipy Trident liczył w niedzielę na walkę o punkty, ale zadanie utrudniła mu ulewa, z powodu której większość rywalizacji zawodnicy spędzili za samochodem bezpieczeństwa.

Po małym błędzie w trzecim zakręcie Artur Janosz spadł co prawda na czternaste miejsce, ale gdy samochód bezpieczeństwa zjechał z toru na dwa okrążenia, jedyny Polak w stawce zyskał aż pięć pozycji, przebijając się na dziewiąte miejsce. Gdy finisz na punktowanej lokacie był już na wyciągnięcie ręki, safety car ponownie wyjechał z alei serwisowej i został na torze już do samej mety, przez co Artur nie mógł wyprzedzić kolejnych rywali.

- Ścigaliśmy się praktycznie tylko przez dwa z osiemnastu okrążeń, a resztę wyścigu spędziliśmy za samochodem bezpieczeństwa, co zresztą także było wyzwaniem. Safety car jechał bardzo wolno i kilka bolidów przełączyło się z tego powodu w tryb bezpieczeństwa, a na torze panowało nie lada zamieszanie. W pewnym momencie popełniłem błąd, wyjechałem na pobocze w trzecim zakręcie i spadłem na czternaste miejsce. Gdy samochód bezpieczeństwa zjechał z toru na dwa kółka warunki były bardzo trudne, a widoczność niemal zerowa, ale byłem szybszy niż kierowcy przede mną i zyskałem w tym krótkim czasie aż pięć pozycji, głównie podczas hamowania. Niestety, safety car wrócił na tor i do mety jechaliśmy już za nim. Szkoda tego drobnego błędu i tych kilku straconych pozycji, bo gdyby nie one, sięgnąłbym po solidne punkty, ale kolejna okazja by o nie powalczyć będzie już w następny weekend - powiedział Polak.

Trzecia runda GP3 odbędzie się już za tydzień na brytyjskim torze Silverstone. Kierowców czeka wyjątkowo pracowity lipiec i łącznie aż cztery rundy, czyli osiem wyścigów, w pięć tygodni.

ZOBACZ WIDEO #dziejesienaeuro. Piłkarze przywitani po królewsku."To było szaleństwo, byliśmy stęsknieni za wynikiem"
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×