Pechowy początek Karola Basza na Monzy

Materiały prasowe
Materiały prasowe

Niestety pierwszy wyścig mistrzostw Włoch na torze Monza nie poszedł po myśli Karola Basza. Załoga Antonelli Motorsport została uwikłana w incydent na pierwszym zakrecie, przez który nie udało się jej ukończyć sobotniego wyścigu.

W tym artykule dowiesz się o:

Karol Basz i Takashi Kasai podczas pierwszego treningu zajęli ósme miejsce, z powodu problemów z hamulcami, jednak w popołudniowych przygotowaniach do weekendu wszystko było już tak jak należy, dzięki czemu Polak znalazł się na czele tabeli.

Dobrą pracę podczas treningów udało się zamienić na dwa czwarte miejsce wywalczone w trakcie czasówki. Powodem takiego stanu rzeczy były wysokie temperatury i drobne błędy w doborze ciśnienia opon, które zaważyły na ułamkach sekund. Czwarte pole startowe było jednak wystarczająco dobre, aby walczyć o wygraną w wyścigu, jednak niestety nie było to pisane naszej załodze.

Sobotni wyścig rozpoczynał Takashi Kasai, który w pierwszej szykanie został uderzony przez rywala w wyniku czego przejechał po wysokich krawężnikach uszkadzając półoś. To niestety było jednoznaczne z zakończeniem rywalizacji, gdyż usterki nie da się naprawić w trakcie wyścigu.

- Nieźle zaczęliśmy weekend, mieliśmy pierwsze miejsce w drugim treningu i solidne tempo w kwalifikacjach. Niestety nie udało nam się zrobić z tego użytku, gdyż Takashi miał problemy już w pierwszej szykanie. Przez to nie ukończyliśmy wyścigu, a ja nie miałem okazji nawet zasiąść za kierownicą. Mam nadzieję, że w niedzielę odwrócimy fortunę na naszą stronę i wszystko pójdzie po naszej myśli - powiedział Basz.

W niedzielę Basz powróci na tor, aby powalczyć o jak najlepsze pozycje w drugim wyścigu, który rozpocznie się o 14:25.

Baraże o Primera Division: Getafe w finale. Zobacz skrót meczu z Huescą [ZDJĘCIA ELEVEN]

Komentarze (0)