W ten weekend Formuła 1 i towarzyszące jej serie rywalizują na belgijskim torze Spa-Francorchamps, zaś za wielką wodą kierowcy zmagający się w IndyCar wyjechali na obiekt w Portland. Rywalizacja sportowców zeszła na dalszy plan wskutek tragicznej śmierci Anthoine'a Huberta.
Chociaż Spa-Francorchamps i Portland dzielą tysiące kilometrów, to zespoły w Stanach Zjednoczonych nie pozostały obojętne na tragedię Huberta. Przed rozpoczęciem sobotniego treningu wszyscy kierowcy, mechanicy oraz członkowie ekip wyszli na czoło alei serwisowej i poprzez minutę ciszy oddali hołd zmarłemu koledze z toru.
Czytaj także: Renault i Francja płaczą. Czas na refleksję po śmierci Huberta
"Wszyscy jesteśmy wielką rodziną" - napisała zespół Meyer Shank Racing.
W wypadku F2 udział brali też Juan Manuel Correa, Giuliano Alesi oraz Marion Sato. Ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. W najpoważniejszym stanie znajduje się Correa, który doznał skomplikowanego złamania obu nóg, ma też uszkodzony kręgosłup. Lekarze oceniają jego stan jako stabilny (czytaj więcej o tym TUTAJ).
We are family. The entire IndyCar paddock taking a moment of silence for Anthoine Hubert#PortlandGP @AutoNation @SIRIUSXM @jack_harvey42 pic.twitter.com/QyvmzCsJHO
— Meyer Shank Racing (@MeyerShankRac) August 31, 2019