F2: Juan Manuel Correa walczy z bólem, ale stanął na własnych nogach. Po raz pierwszy od koszmarnego wypadku (wideo)

Instagram / juanmanuelcorrea / Na zdjęciu: Juan Manuel Correa w szpitalu
Instagram / juanmanuelcorrea / Na zdjęciu: Juan Manuel Correa w szpitalu

W sierpniu Juan Manuel Correa uczestniczył w fatalnym wypadku w wyścigu F2 w Belgii. Lekarzom cudem udało się uratować nogę 20-latka, ale czeka go długa rehabilitacja. W środę Amerykanin po raz pierwszy spróbował wyjść z łóżka o własnych siłach.

W tym artykule dowiesz się o:

Ostatni weekend sierpnia na torze Spa-Francorchamps w Belgii był tragiczny. W wyścigu Formuły 2 życie stracił Anthoine Hubert, a jadący tuż za nim Juan Manuel Correa nie miał czasu na reakcje i uderzył w samochód Francuza. W efekcie doznał skomplikowanego złamania nogi.

Lekarze ze szpitala w Londynie przeprowadzili niedawno 17-godzinną operację, której celem było uratowanie nogi Correi. Zakończyła się ona sukcesem, ale jej stan jest na tyle poważny, że nadal nie wiadomo czy młody kierowca uniknie amputacji. W najlepszym przypadku jego powrót do normalnego funkcjonowania ma potrwać rok.

Czytaj także: Red Bull ani myśli oddawać Verstappena

20-latek w tej chwili ciągle przebywa w placówce w stolicy Wielkiej Brytanii, a w środę spróbował po raz pierwszy wyjść z łóżka o własnych siłach i stanął na kontuzjowanej nodze. Ból był jednak ogromny, stąd też Correi nie udało się wykonać ani jednego kroku.

Czytaj także: Kariera Sirotkina na ostrym zakręcie

Correa w tym sezonie debiutował w F2. Jego talent dostrzegli szefowie Alfy Romeo, którzy zorganizowali mu prywatne testy F1 i planowali dać kolejną szansę w dalszej części obecnego sezonu. Koszmarny wypadek pokrzyżował jednak plany ekipy z Hinwil oraz młodego kierowcy.

Wyświetl ten post na Instagramie.

First time standing up slowly progressing

Post udostępniony przez Juan Manuel Correa (@juanmanuelcorrea_)

ZOBACZ WIDEO: F1. Robert Kubica o swoich początkach. "Musiałem podkładać poduszki na siedzenie żeby cokolwiek widzieć"

Komentarze (0)