[tag=308]
Robert Kubica[/tag] w czwartek i piątek weźmie udział w testach DTM w hiszpańskim Jerez jako kierowca BMW, co niemal przekreślało jego szansę na kontrakt z zespołem WRT. Belgowie współpracują bowiem na co dzień z konkurencyjnym Audi. Biorąc jednak pod uwagę fakt, że Polak nadal oficjalnie nie podpisał umowy z BMW (czytaj więcej o tym TUTAJ), niektórzy traktowali WRT jako opcję awaryjną 35-latka.
W środę stało się jasne, że Kubica może zapomnieć o jeździe dla zespołu założonego przez Vincenta Vosse'a. Belg poinformował, że jego stajnię w DTM w przyszłym roku reprezentować będą Fabio Scherer oraz Ed Jones.
Czytaj także: Lider BMW chce się zmierzyć z Kubicą w DTM
Ciekawe jest to, że WRT zrezygnowało z Pietro Fittipaldiego. Brazylijczyk w minionym sezonie był kierowcą rezerwowym Haasa w F1, pracował też w symulatorze amerykańskiej ekipy. Obowiązki łączył z regularną rywalizacją w DTM, ale jego rezultaty pozostawiały sporo do życzenia.
ZOBACZ WIDEO: F1. Robert Kubica o swoich początkach. "Musiałem podkładać poduszki na siedzenie żeby cokolwiek widzieć"
Losy Fittipaldiego w roku 2020 będą mocno uzależnione od decyzji Kubicy, bo nie jest tajemnicą, że Polak również miał ofertę z Haasa. Według nieoficjalnych informacji, 35-latek miał jednak odrzucić propozycję Gunthera Steinera i wybrać tę złożoną przez Racing Point. Oznaczać to będzie najprawdopodobniej dalszą współpracę Fittipaldiego z Haasem.
- Z przyjemnością witam w naszym zespole Fabio i Eda, dwóch młodych kierowców. Obaj udowodnili już swoją wartość i patrzą na DTM jako miejsce odpowiednie dla swojego rozwoju. Po raz kolejny dajemy szansę młodym talentom, co jest jedną z naszych podstawowych wartości. Jesteśmy pewni, że obaj mocno przyczynią się do rozwoju WRT - skomentował Vosse.
Czytaj także: Lewis Hamilton miał wypadek na motocyklu
Z kolei Fittipaldi w roku 2020 może rywalizować w japońskiej Super Formule. Brazylijczyk oczekuje też od Haasa występów w piątkowych treningach F1. Od nowego sezonu za jazdę w nich będzie można otrzymać punkty do superlicencji. Tymczasem 23-latkowi brakuje tylko czterech "oczek" licencyjnych, aby uzyskać stałe pozwolenie na jazdę w F1.