DTM: Robert Kubica świadom trudnego wyzwania. "Obyśmy wracali z wyścigów w lepszych humorach niż w roku 2019"

Materiały prasowe / BMW / Na zdjęciu: Robert Kubica za kierownicą M4 DTM
Materiały prasowe / BMW / Na zdjęciu: Robert Kubica za kierownicą M4 DTM

- Zawsze te mistrzostwa budziły u mnie respekt - powiedział Robert Kubica o startach w DTM. Polak jest świadomy tego, że czeka go trudne wyzwanie. Równocześnie chce pomóc Orlenowi w promocji tej marki w Niemczech.

W tym artykule dowiesz się o:

W czwartek wszystko stało się jasne. Robert Kubica oficjalnie potwierdził, że w roku 2020 będzie rywalizować w DTM. Tym samym kibice będą mogli regularnie oglądać 35-latka za kierownicą BMW M4 DTM. Jego starty w całości sfinansuje Orlen. Pochłonie to ok. 5 mln euro.

- To nowa seria dla mnie. Może nie wszystkim nieznana, ale bardzo historyczna. Pamiętam jak jeździłem na wyścigi F3, bo one odbywały się przy DTM. Zawsze te mistrzostwa budziły u mnie respekt - powiedział Kubica na czwartkowej konferencji prasowej w Warszawie.

Kubica za sprawą DTM ma promować Orlen i jego niemiecką spółkę Star, bo pod taką nazwą firma z Płocka prowadzi swoje stacje paliw w Niemczech. - Cieszę się, że będę w stanie pomóc przy rebrandingu Orlenu za granicą, aby coraz więcej było polskiej marki poza Polską - dodał krakowianin.

ZOBACZ WIDEO F1. Czy w Formule 1 pojawią się nowi Polacy? "Mamy talenty. Wszystko zależy od finansów"

Kierowca ma przy tym świadomość tego, że dla wielu Polaków DTM może być nieznaną kategorią wyścigową. - Liczba pojazdów nie imponuje, ale jednak DTM się poszerzył. Jakość i poziom aut jest bardzo wysoka. Czeka mnie bardzo trudne zadanie. Muszę poznać nowe mistrzostwa i samochody. Do tej pory, pomijając rajdy, zawsze ścigałem się bez dachu. Miałem tylko jeden start na Spa-Francorchamps autem z dachem, w trakcie mojej drogi powrotnej do F1 - opisał swoje doświadczenia Kubica.

Realia Formuły 1 i DTM mocno się różnią. Samochody niemieckiej serii wyścigowej wymagają nieco innego stylu jazdy. Tymczasem nie brakuje w tych wyścigach kierowców, którzy od lat startują w DTM i poprzez to doskonale znają obecne konstrukcje. To nie ułatwia zadania Kubicy.

- Czeka mnie trudne wyzwanie, ale je lubię. Bardzo się cieszę. Powrót do F1 był czymś szczególnym i muszę podziękować Orlenowi za to, że mi to umożliwił. Niestety, rok 2019 nie ułożył się tak jak chciałem, ale dla mnie ważne było to, aby się dalej ścigać - stwierdził Kubica.

Nie należy przy tym zapominać, że Kubica starty w DTM łączyć będzie z rolą rezerwowego w F1. Już teraz wiadomo, że Polak opuści kilka weekendów F1 ze względu na kolizję terminów. - Połączenie DTM z F1 na pewno nie będzie łatwe. Oprócz aspektu sportowego, czeka mnie trudne wyzwanie logistyczne - ocenił.

Na koniec Kubica wbił małą szpilkę Williamsowi, którego barwy reprezentował w F1 w sezonie 2019. - Mam nadzieję, że z wyścigów DTM będziemy wracać w lepszych humorach niż w roku 2019 z zawodów Formuły 1 - podsumował swoją wypowiedź na konferencji.

Czytaj także:
Francuzi się pospieszyli. Przedwcześnie poinformowali o współpracy z Kubicą

Robert Kubica opuści kilka weekendów F1

Źródło artykułu: