W tym sezonie Robert Kubica pojawi się na polach startowych DTM i nie będzie mieć łatwego zadania. Nie dość, że Polak nie posiada doświadczenia w tej serii wyścigowej, to dodatkowo wybrał ofertę startów samochodem BMW. Producent z Monachium przed rokiem przegrał z kretesem rywalizację o tytuł w DTM z Audi.
Tymczasem jeszcze w połowie ubiegłego roku wydawało się, że jeśli Kubica opuści Formułę 1 na rzecz DTM, to trafi do prywatnej ekipy WRT. Belgowie korzystają z samochodów Audi. Co zatem stanęło na przeszkodzie?
- Zadecydowała marka producenta. Robert ma pewną historię z BMW i to ułatwiło im rozmowy - powiedział "Motorsport Total" Vincent Vosse, szef i właściciel WRT.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: ponad 40 lat, a on ciągle zachwyca. Co za bramka Tottiego
Kubica właśnie w BMW Sauber zaczynał swoją przygodę z F1 w roku 2006. Chociaż Niemcy opuścili Formułę 1 ponad dziesięć lat temu, to w firmie i dziale motorsportowym nadal pracuje sporo osób, które wtedy miały okazję współpracować z Polakiem.
Vosse zwrócił też uwagę na to, że wyjaśnianie kwestii przyszłości Kubicy trwało za długo, co też miało wpływ na fiasko rozmów. - Miałem konkretny plan i chciałem go zrealizować - powiedział Belg, który zakontraktował do swojego zespołu Fabio Scherera i Eda Jonesa.
- Kubica w DTM to dobra wiadomość. Zostałem poinformowany o jego rozmowach z BMW i wiedziałem o nich. Nam nie wyszło, ale dobrze dla DTM, że będzie startować w naszej serii. Może nawet lepiej, że trafił do BMW. DTM potrzebuje większej liczby M4 DTM w stawce, a nie kolejnego Audi - dodał Vosse.
Szef WRT wierzy, że za sprawą Kubicy niemiecka seria wyścigowa zyska nowych fanów. - To dobry sygnał dla świata zewnętrznego. Robert ma wielu kibiców. Nie tylko w Polsce, ale na całym świecie. Dlatego jego kontrakt w DTM postrzegam jako coś pozytywnego - podsumował Belg.
Czytaj także:
Netflix nie płaci fortuny za prawa do serialu o F1
Raikkonen nie wierzy symulatorowi