Kazuki Nakajima oraz Sebastien Buemi triumfowali w 24h Le Mans po raz trzeci z rzędu - jednak zwycięstwa w latach 2018-2019 Toyota odnosiła w składzie z Fernando Alonso. Jako że Hiszpan zrezygnował z występów w długodystansowych mistrzostwach świata WEC, jego miejsce zajął Brendon Hartley.
Tegoroczna edycja 24h Le Mans odbyła się bez kibiców ze względu na zagrożenie związane z pandemią koronawirusa. Chociaż prognozy pogody straszyły kierowców i ekipy opadami deszczu, to na francuskim torze nie spadła ani jedna kropla deszczu.
Załoga Toyoty z numerem 8 pokonała ekipę Rebellion R13, w której zobaczyliśmy Bruno Sennę, Normana Nato i Gustavo Menezesa.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Lewis Hamilton zaskoczył sprzątaczkę. Tego się nie spodziewała
Dopiero na trzecim miejscu do mety dojechał drugi samochód Toyoty prowadzony przez Mike'a Conwaya, Kamui Kobayashiego i Jose Maria Lopeza. Załoga z numerem 7 straciła sporo czasu w garażu z powodu problemów mechanicznych. Mechanicy stracili ponad pół godziny na to, by wymienić turbosprężarkę i naprawić problem z kolektorem wylotowym.
Warto zauważyć, że na trzynastej pozycji do mety dojechała ekipa Oreca 07, którą stanowiły wyłącznie kobiety - Tatiana Calderon, Sophia Floersch i Beitske Visser.
Czytaj także:
Max Verstappen sfrustrowany ostatnimi problemami Red Bulla
Przyszłość DTM rysuje się w jasnych barwach