DTM. Znane zasady na rok 2021. Co z Robertem Kubicą?

Materiały prasowe / DTM / Na zdjęciu: Robert Kubica
Materiały prasowe / DTM / Na zdjęciu: Robert Kubica

DTM opublikował kolejne szczegóły techniczne dotyczące pojazdów, jakie używane będą w tej serii wyścigowej w sezonie 2021. Pytanie, co z Robertem Kubicą. Polak w związku ze zmianami musi sobie odpowiedzieć na pytanie, czy pozostać w DTM.

W tym artykule dowiesz się o:

Od kilku miesięcy wiadomo, że DTM w obecnej formule nie przetrwa. Kolejny sezon uda się rozegrać, ale niemiecką serię czekają poważne zmiany i przejście na znacznie tańsze samochody klasy GT. Do tej pory zarządcy DTM nie publikowali jednak żadnych szczegółów nowego regulaminu technicznego. Aż do teraz.

W sezonie 2021 w DTM dozwolony będzie ABS oraz system kontroli trakcji. Okazuje się, że był to jeden z wymogów, jakie niemieckiej serii stawiali producenci oraz zespoły. Wskazywały one na to, że dezaktywacja systemów wspomagania oraz późniejsze wydatki na rozwój samochodu, aby sprawował się on na torze jak należy, są zbyt wysokie. Dlatego lepszym rozwiązaniem będzie postawienie na fabrycznie znane układy.

Kolejna zmiana obejmie procedurę startową. Obecnie, podobnie jak w Formule 1, kierowcy DTM ruszają z pozycji stojących. W roku 2021 to się zmieni. Będziemy mieć do czynienia ze startem lotnym, a samochody będą jechać w dwurzędowym szyku. Kierowcy będą musieli przy tym pilnować, by nie wyprzedzić rywala znajdującego się pozycję wyżej.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Nowa rola Anity Włodarczyk

Tego typu start jest znany kibicom chociażby z IndyCar. W DTM do tej pory był używany przy kończeniu neutralizacji - wówczas pojazdy również ustawiają się w dwurzędowe szyki i czekają na zjazd samochodu bezpieczeństwa.

Wyścig DTM w sezonie 2021 nadal trwać będzie 55 minut plus jedno okrążenie. W przeciwieństwie do innych klas GT, podczas pit-stopu nie będzie dochodzić do zmiany kierowcy. Tym samym w DTM w przyszłym roku nie zobaczymy duetów na polach startowych, jak ma to miejsce w innych seriach GT.

DTM nie informuje konkretnie, jak wiele zespołów i producentów wyraziło chęć uczestniczenia w sezonie 2021. Niemcy twierdzą jednak, że zainteresowanie jest "ogromne". Dzięki temu lista startowa w przyszłym roku ma być znacznie dłuższa. Obecnie w DTM ściga się 16 kierowców - w tym Robert Kubica.

I to właśnie Robert Kubica będzie musiał sobie odpowiedzieć na pytanie, czy nadal jest zainteresowany rywalizacją w DTM. Polak po zajęciu miejsca na podium w Zolder nie chciał zabierać jasnego stanowiska w tej sprawie. - Wiemy, jakie do tej pory było DNA tej serii wyścigowej. DTM oferował zawsze najwyższy poziom wyścigowy, a ja chciałbym na takim pozostać - mówił Kubica w Belgii.

- Zobaczę, co będzie możliwe w moim przypadku w roku 2021. Czasem chcesz coś robić, a niekoniecznie to jest możliwe. Na dodatek mamy czasy pandemii koronawirusa, przez co pewne sprawy się opóźniają. Musimy usiąść, popatrzeć co leży na stole i zobaczymy co się wydarzy - dodawał Kubica.

Zmiany w serii DTM sprawią, że nowe samochody będą nie tylko tańsze w produkcji, ale też wolniejsze. To może zniechęcić Kubicę przed dalszymi startami w tej serii. Problem polega na tym, że krakowianin ma niewiele innych opcji przed sezonem 2021.

Czytaj także:
Mercedes nie będzie się mścić na Williamsie
Max Verstappen wywołał skandal dyplomatyczny

Komentarze (4)
avatar
obiektywny
27.10.2020
Zgłoś do moderacji
2
2
Odpowiedz
Samochody wolniejsze, to może być coś dobrego dla "miszcza"! Szansa na uniknięcie jeżdżenia ogonów! 
avatar
olobolooo
27.10.2020
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
A kogo to obchodzi tylko je.... kuczere.