Przed debiutem w European Le Mans Series były podstawy, aby wierzyć w dobry wynik Roberta Kubicy i jego załogi WRT. Już kwalifikacje pokazały, że są szanse na dobry wynik i tak faktycznie się stało.
Wszystko zaczął Louis Deletraz, którego po godzinie zmienił Yifei Ye, a na końcu wszystko przypieczętowała kapitalna jazda Kubicy - właśnie tak WRT sięgnęło po sukces. Polak na mecie miał 22 sekundy przewagi.
To była naprawdę dobrze wykonana robota, o czym przekonuje Kubica. - Pokazaliśmy, że możemy być mocni i mamy nadzieję, że tak będzie dalej - cytuje 36-latka "Przegląd Sportowy".
ZOBACZ WIDEO: Szef misji olimpijskiej Tokio 2020 o szczepieniach dla sportowców. "To ma dodać im pewności w przygotowaniach"
Wskazał też na czym cała załoga musi się skupić, żeby liczyć na kolejne takie wyniki. - Naszym celem muszą być czyste, bezproblemowe wyścigi. Nie tylko z punktu widzenia jazdy, ale też pracy kierowców, pit stopów - dodał Kubica, który z wielkim uznaniem wypowiadał się o pracy "garażu" i to nie tylko podczas wyścigu, ale przez ostatnie kilka tygodni.
Polak ze swojego zadania również wywiązał się doskonale. Na ostatniej zmianie nie kombinował, zrobił po prostu swoje i dowiózł zwycięstwo do mety pomimo drobnych problemów technicznych z samochodem.
Dodał przy tym, że to wszystko dopiero początek, a przed nim daleka droga. - Muszę się uczyć. Mam wielkie doświadczenie, ale wyścigi długodystansowe przejechałem może trzy w życiu i nigdy nie dojechałem do mety - kończy przyznając, że jego zespół ma wszystko, żeby walczyć o mistrzostwo.
Zobacz także:
Robert Kubica zrobił to, co do niego należało! Wyjątkowy moment Polaka
"Dominacja". Światowe media o zwycięstwie teamu Roberta Kubicy