Robert Kubica nie mógł sobie wymarzyć lepszego początku przygody z European Le Mans Series. Niedzielny wyścig 4h Barcelona pokazał, że postawienie na zespół WRT było słuszną decyzją. Belgowie imponowali tempem w treningach i kwalifikacjach, w których Louis Deletraz był bliski zapewnienia ekipie Kubicy pole position.
To właśnie Deletraz rozpoczął wyścig dla WRT i już po kilku okrążeniach znajdował się na czele stawki, po tym jak uporał się z załogą G-Drive. Następnie Szwajcar powiększał przewagę nad rywalami, to samo podczas swojego przejazdu zrobił Yifei Ye.
Robert Kubica zasiadł w samochodzie na ostatnie 45 minut wyścigu i kontrolował sytuację. - Z zewnątrz to zwycięstwo mogło wyglądać na łatwe, ale tak nie było. Za tym sukcesem stoi ogrom pracy. Zespół wykonał naprawdę bardzo dobrą robotę. Jednak nigdy nie wiesz, czy to wystarczy, bo wyścig może ułożyć się na różne sposoby - powiedział Kubica, cytowany w komunikacie belgijskiego zespołu.
ZOBACZ WIDEO: Szef misji olimpijskiej Tokio 2020 o szczepieniach dla sportowców. "To ma dodać im pewności w przygotowaniach"
Zdaniem krakowianina, WRT nie może jednak popadać w hurraoptymizm. - W Barcelonie wszystko zagrało idealnie. Strategia, pit-stop. Dzięki temu utrzymaliśmy się na czele. Jednak nadal się uczymy, a zwycięstwo sprawia, że znajdziemy się pod jeszcze większą presją, a to przecież pierwszy sezon w LMP dla ekipy i kierowców. Wciąż mamy wiele rzeczy do odkrycia - dodał 36-latek.
Cykl European Le Mans Series składa się z sześciu rund. To oznacza, że przed Polakiem jeszcze pięć zawodów. - Wyścigi długodystansowe wymagają innego podejścia. Zaczynając od znalezienia kompromisu w ustawieniach samochodu, a kończąc na pracy opon, które muszą pasować każdemu kierowcy. Ja, Louis i Yifei pochodzimy z różnych światów, ale współpraca z nimi to przyjemność - zdradził Kubica.
Radości po niedzielnym sukcesie nie ukrywał też Deletraz, który poprzez świetną postawę w kwalifikacjach i podczas pierwszego przejazdu najmocniej przyczynił się do sukcesu WRT. - To niesamowite, że wygraliśmy w debiucie. Kilka dni temu nawet o tym nie marzyliśmy. Zespołowi należą się ogromne podziękowania, bo wdrożyli ten program w krótkim czasie. Bez nich nie wygralibyśmy - ocenił szwajcarski kierowca.
- Po świetnych kwalifikacjach wyścig przebiegał gładko. Bez błędów. Objęcie prowadzenia nie było łatwe, bo Rusinow z G-Drive bronił się zaciekle, ale mój ruch był skuteczny i to chyba był kluczowy moment wyścigu. Następnie udało nam się wypracować przewagę, odpowiednio zarządzać pit-stopami i żółtymi flagami. To był dobry wybór, aby dołączyć właśnie do WRT - zakończył Deletraz.
Czytaj także:
Robert Kubica zrobił to, co do niego należało
Imola - miejsce tragicznego weekendu F1